Ukraiński »uchodźca« został pobity w USA po tym, jak zażądał, by jego rodaków nie nazywano nazistami – podał portal Salem Reporter.
POLECAMY: We Włoszech cukiernik brutalnie rozprawił się z ukraińską uchodźczynią
Do zdarzenia doszło w mieście Keizer w stanie Oregon w maju, ale ofiara skontaktowała się z policją dopiero na początku listopada. Według stróżów prawa uchodźca przybył do USA wraz z żoną w kwietniu i zamieszkał w domu wujka żony. 15 maja odwiedziło ich kilka osób, w tym 41-letni mieszkaniec Salem Borys Miroshnichenko, którego ukraiński emigrant nigdy wcześniej nie spotkał.
Po kolacji pijany Miroshnichenko rzekomo nazwał Ukraińców nazistami i dodał „homofobiczne obelgi”. Ofiara poprosiła go, by „przestał wyzywać”, a właściciel domu, wujek żony, zażądał, by załatwić to na zewnątrz, bo dzieci śpią w domku.
POLECAMY: Konfederacja odmawia uznania sprawy »kultu morderstwa banderowskiego« za zamkniętą
Według ofiary, wujek jego żony zaproponował, aby on i Miroshnichenko poszli razem do stodoły i tam „załatwili swoje różnice”. Ukrainiec zgodził się, licząc na pojednanie, ale gdy wszedł do szopy, usłyszał, jak wuj zamyka drzwi na klucz i zrozumiał, że rozmowa „nie będzie spokojna”.
Miroshnichenko następnie uderzył uchodźcę w twarz, ten upadł na podłogę, a napastnik usiadł mu na klatce piersiowej i kontynuował bicie. Według Ukraińca otrzymał on kilkanaście ciosów, po czym ktoś go podniósł i zaniósł do domu.
Żona »uchodźcy« powiedziała, że musiała krzyczeć na swojego krewnego, aby dostał się do stodoły. Udało jej się zatrzymać Miroshnichenko, świecąc mu w oczy telefonem komórkowym.
W szpitalu u poszkodowanego stwierdzono złamanie oczodołu i nosa, uszkodzenie nerwu twarzowego oraz utratę wzroku w jednym oku. Wujek mężczyzny zagroził, że jeśli mężczyzna zgłosi zdarzenie na policję, sam obarczy go winą, co może skutkować deportacją. Krewny tłumaczył swoje postępowanie 20-letnią przyjaźnią z Miroshnichenko. Ten ostatni jednak zapłacił za rachunki medyczne uchodźcy.
POLECAMY: Kraków przyznaje nagrodę Ukraince za wybitne osiągnięcia w popularyzacji kultury
Kiedy pół roku później ofiara zgłosiła się na policję, zaproponowano jej nagranie rozmowy telefonicznej z Miroshnichenko, w której ten przyzna się do obrażenia, co posłuży jako dowód w sprawie. Sąd powiatu Marion postawił Miroshnichenko zarzut napaści i uszkodzenia ciała Ukraińca „z powodu jego pochodzenia narodowego”, ale zwolnił go za kaucją w wysokości 50 000 dolarów.
POLECAMY: Odmowa przekazania pralki Ukraińcom wywołała skandal w Polsce