Po serii ataków na elektrownie i punkty strategiczne Kijów ogłosił szykowanie planu do ewakuacji całego miasta – ponad 3 milionów osób. Blackout w Kijowie może doprowadzić do ewakuacji praktycznie wszystkich mieszkańców miasta – pisze „The New York Times”.
Dziś, 23 listopada, rosyjskie wojska uderzyły na Ukrainę rakietami powietrznymi Kh-101 i morskimi rakietami Kalibr. Szacuje się, że wystrzelono 35 rakiet. 21 z nich miało zostać zestrzelone przez siły obrony powietrznej w rejonie odpowiedzialności dowództwa operacyjnego „Południe”.
„Podczas zmasowanego uderzenia rakietowego na całym terytorium Ukrainy, w rejonie odpowiedzialności systemu obrony przeciwrakietowej „Południe”, wystrzelono zarówno rakiety powietrzne typu Kh-101, jak i rakiety morskie typu „Kalibre”. Siły obrony przeciwlotniczej zestrzeliły 15 pocisków manewrujących: 10 nad Czerkasami, 1 nad obwodem mikołajowskim, 2 nad obwodem odeskim i winnicką” – czytamy w komunikacie.
Władze Kijowa nie wykluczają całkowitego blackoutu w Kijowie
W Ukrainie – zwłaszcza na obszarze intensywnych działań wojennych – jest problem z dostępem do bieżącej wody, dostawami elektryczności i ciepła. Problemy te zaczynają coraz bardziej doskwierać także mieszkańcom stolicy.
„Walcząc o utrzymanie sieci energetycznej poważnie uszkodzonej przez rosyjskie rakiety, urzędnicy w Kijowie zaczęli szykować plan na wypadek całkowitej awarii, która wymagałaby ewakuacji około trzech milionów mieszkańców pozostających w mieście” – napisał w niedzielę „The New York Times”.
Wcześniej burmistrz ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko powiedział, że jest ryzyko, że Kijów zostanie bez światła, wody i ogrzewania. Poinformował też, że 450 tys. mieszkań pozostaje bez światła, czyli półtora raza więcej niż w poprzednich dniach, sytuacja pozostaje trudna z powodu przeciążenia ukraińskiego systemu energetycznego. W sobotę Ukrenergo podało, że przełączyło obwód kijowski, czernihowski, czerkaski, żytomierski, sumski, charkowski i połtawski z godzinnych na awaryjne wyłączenia prądu.
Ukraina. Rosja wyniszcza obiekty energetyczne
Od pierwszych dni października wojska rosyjskie znacznie zintensyfikowały ostrzały obiektów energetycznych na Ukrainie, w tym znajdujących się w Kijowie. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w tym tygodniu, że w rosyjskich atakach uszkodzono ok. 40 proc. obiektów energetycznych w całym kraju.
Sytuacja jest już na tyle tragiczna, że robotnicy komunalni budują tysiąc schronów grzewczych, które mogą służyć jako bunkry. W tym samym czasie trwają próby napraw zbombardowanych elektrowni, mimo że brakuje potrzebnego do tego sprzętu. Zełenski ostrzegł w niedzielę, że Rosja gromadzi siły do możliwych nowych ataków na infrastrukturę ukraińską.
Urzędnikom w Kijowie powiedziano, że prawdopodobnie będą wiedzieli z 12-godzinnym wyprzedzeniem, że sieć jest na skraju awarii. – Jeśli dojdzie do tego punktu – zaczniemy ewakuację – powiedział Roman Tkaczuk, dyrektor do spraw bezpieczeństwa kijowskiego urzędu miasta.
Możemy stracić cały system energetyczny – dodał w rozmowie z „NYT” Roman Tkaczuk, dyrektor wydziału bezpieczeństwa miejskiego kijowskiej administracji.
3 komentarze
Aron Feigebaum niech weźmie do swojej willi, Jasina, morawer i kalkstein hameryka niech skończy tą głupią rozgrywkę
Zelja zostanie czy wyjedzie?
Niech biden ich weźmie na Florydę. Jak pomogają, to niech wezmą nawet 5 mnl do siebie.