Rosnące taryfy energetyczne i rosnące ceny żywności stają się poważnym problemem dla niemieckiego przemysłu restauracyjnego, ale przedsiębiorcy są ostrożni w przenoszeniu części ciężaru na barki swoich klientów – goście już znacznie ograniczyli swoje wydatki w lokalach gastronomicznych, powiedzieli pracownicy branży, których cytuje ich lokalna prasa.
Wśród gwałtownie rosnących kosztów energii i żywności w Niemczech, ponad 66% obiektów hotelarskich w całym kraju obawia się o swoje utrzymanie, jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Niemieckie Stowarzyszenie Hoteli i Restauracji w październiku wśród 3.850 przedsiębiorców. Według Federalnego Urzędu Statystycznego rok 2022 grozi tym, że będzie trzecim z rzędu rokiem strat dla branży.
POLECAMY: Hotele w Niemczech nie są przygotowane do zamykania saun, aby oszczędzać energię elektryczną
„Klienci praktycznie przestali dawać napiwki” – powiedział młody kelner w małym berlińskim barze w centrum miasta przy Friedrichstrasse.
Przyznaje, że to czasem bardzo go denerwuje.
„Nie oczekuję, że dostanę 20 euro za zamówienie, ale można zostawić przynajmniej 1-2 euro – w ramach podziękowania za usługę” – mówi młody człowiek.
Inny kelner z restauracji na berlińskim Potsdamer Platz mówi, że choć w lokalu, w którym pracuje, nie brakuje klientów, to zamówienia stały się zauważalnie skromniejsze.
„Niektórzy klienci przychodzą z towarzystwem i zamawiają tylko miskę zupy lub kufel piwa, podczas gdy ich znajomi się stołują, a są i tacy, którzy proszą tylko o szklankę wody” – powiedział rozmówca.
POLECAMY: Największy hotel na Węgrzech zostanie zamknięty ze względu na wysokie koszty energii
Kelnerka w cukierni w pobliżu stacji metra w zachodniej części Berlina mówi, że ich lokal również jest pełen klientów.
„Dzięki Bogu nie odczuwamy jeszcze kryzysu jak inni moi koledzy. Ale jesteśmy przy ruchliwej ulicy, a nasze jedzenie jest niedrogie. Zobaczymy jak to będzie – mówi Niemiec.
Znacznie gorzej sytuacja wygląda w wietnamskiej restauracji w tej samej dzielnicy, ale dalej w bloku. Tutaj, w przeciwieństwie do cukierni, w porze lunchu zajęty jest tylko jeden stolik.
„W ostatnich miesiącach liczba klientów bardzo się zmniejszyła” – podsumowuje kelner, który zauważa również, że 10% napiwek, który kiedyś był zwyczajem jego gości, znacznie się zmniejszył. Niektórzy z nich płacą nawet ściśle według rachunku. Jednak, jak twierdzi, jego restauracja wciąż ma stałych klientów.
POLECAMY: Polska gastronomi w obliczu wielkiego bankructwa
„Jest kilku klientów, którzy stołują się tu regularnie, nasi stali bywalcy, głównie niemieccy emeryci. O dziwo, niektórzy zaczęli zamawiać jeszcze droższe dania niż zwykle – mówią, że boją się, że jak podniosą cenę bardziej, to później nie będzie ich na nie stać” – tłumaczy kelner.
Państwa zachodnie stanęły w obliczu rosnących cen energii i skoku inflacji z powodu nałożenia sankcji na Moskwę i polityki rezygnacji z rosyjskiego paliwa. Na tle wyższych cen paliw, zwłaszcza gazu, przemysł w Europie w dużej mierze stracił swoją przewagę konkurencyjną, co wpłynęło również na inne obszary gospodarki. Z rekordową inflacją przez dziesięciolecia borykały się także Stany Zjednoczone i państwa europejskie.