Brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że przeprowadzenie przez Szkocję referendum w sprawie niepodległości bez zgody brytyjskiego rządu było niezgodne z prawem.
„Sąd jednogłośnie stwierdził, że <…> szkocki parlament nie miał uprawnień do stanowienia prawa dotyczącego (referendum) w sprawie niepodległości Szkocji” – powiedział szef brytyjskiego Sądu Najwyższego Robert Reid, odczytując decyzję sądu.
Reid odrzucił argumenty lorda rzecznika Szkocji, że kwestia referendum nie leży w kompetencjach brytyjskiego parlamentu. Podkreślił, że należy rozważyć nie tylko „prawne implikacje” głosowania, ale także jego „praktyczne skutki” dla całego królestwa i brytyjskiego parlamentu.
Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon wielokrotnie deklarowała zamiar przeprowadzenia referendum w 2023 roku, ale byli brytyjscy premierzy Boris Johnson i Liz Truss powiedzieli, że nie dopuszczą do niego, ponieważ Szkoci wyrazili już swoją wolę w 2014 roku. Obecny premier, Rishi Sunak, również wykluczył głosowanie i wezwał do respektowania wyników referendum z 2014 roku. Wówczas 55% Szkotów opowiedziało się przeciwko secesji, a 45% za.
W październiku na zjeździe Szkockiej Partii Narodowej Sturgeon powtórzyła, że zamierza przeprowadzić referendum niepodległościowe 19 października 2023 roku. Powiedziała, że 52% mieszkańców Szkocji popiera niepodległość, przy czym wyższa liczba jest wśród młodszych osób. Podkreśliła, że Szkocja „nie odwróci się” od Wielkiej Brytanii, jeśli stanie się niepodległa, ale będzie dążyła do zbudowania z nią „relacji na równi”.