Ceny paliw od ponad miesiąca spadają na wszystkich wykresach, co jest powodem do zadowolenia dla polskich kierowców. Wiele wskazuje na to, że od nowego roku czekają nas znaczne podwyżki, jeśli chodzi o stawki za diesel, benzynę i LPG. Może nas też spotkać poważny problem z dostępnością diesla na rynku. Co w tej sytuacji nam pozostaje? Odpowiedź na to pytanie poznasz w naszym artykule.
Od 2 stycznia nowe ceny paliw w całej Polsce! Kierowcy muszą przygotować się na prawdziwą rewolucję!
Od połowy października ceny zarówno benzyny, jak i diesla spadają. W miesiąc, w zależności od stacji, ok. 30-40 groszy na litrze. Dziś, według danych e-petrol.pl, litr oleju napędowego średnio kosztuje 7,79 zł, a za litr bezołowiowej benzyny Pb 95 trzeba zapłacić przeciętnie 6,59 zł. Cena autogazu utrzymuje się poniżej 3 złotych.
„Wiemy, że już są takie miejsca w kraju, gdzie za paliwa płacimy zdecydowanie poniżej średniej krajowej. Dla oleju napędowego są to ceny nawet poniżej 7,40 zł za litr, podobnie benzyna, i taka sytuacja pewnie będzie kontynuowana w kolejnych dniach, i być może tygodniach” – mówi ekspertka BM Reflex Urszula Cieślak podczas rozmowy z serwisem RMF FM.
Wciąż jest miejsce na spadki
Cena baryłki ropy BRENT przeżyła dwa załamania tylko w tym tygodniu. W poniedziałek, po spekulacyjnych informacjach o tym, że kraje zjednoczone w kartelu OPEC+ mają zwiększyć wydobycie, cena baryłki spadła w ciągu kilkudziesięciu minut z 88 do 83 dolarów, a jeszcze na początku listopada te wartości były bliskie 100 dolarów. Po zdementowaniu przez Saudyjczyków informacji o zwiększeniu podaży, cena baryłki BRENT wróciła do początkowego poziomu. Ale dziś znów mieliśmy tąpnięcie. Z prawie 90 dolarów na 85 dolarów. Powodem są nastroje inwestorów, którzy oczekują na międzynarodową decyzję o ustaleniu maksymalnej ceny rosyjskiej ropy, oceniają też ryzyko światowej recesji. To oznacza, że wkrótce te spadki powinny przełożyć się na nasze portfele. Swoją rolę gra też polska waluta. Dziś dolar amerykański kosztuje 4 zł 53 gr, ponad 30 groszy mniej niż przed miesiącem.
Cieślak ostrzega kierowców przed kolejnymi podwyżkami ceny paliw
„Umocnienie złotego pomaga obniżkom cen paliw na krajowym rynku hurtowym, stąd mamy ceny najniższe od początku października, widzimy też, sukcesywny spadek cen paliw na stacjach, natomiast on nie odzwierciedla jeszcze spadków cen na rynku hurtowym. Ten rynek będzie niestety w najbliższym czasie wrażliwy i będzie bardzo gwałtownie reagował na różnego informacje, nawet bardziej na te o charakterze spekulacyjnym, niż realne decyzje dotyczące podaży surowce” – przewiduje Urszula Cieślak.
W dalszej fazie swojej wypowiedzi analityczka podkreśla, że musimy przygotować się na wyższe ceny paliw, jakie będą czekały na nas przy dystrybutorach od 2 stycznia 2023 roku.
„Musimy się przygotować na to, że po nowym roku będzie drożej. Z całą pewnością to, że będzie wyższy podatek VAT będzie oznaczało, że będziemy płacić więcej za paliwo. W pierwszym okresie będzie to kosztem realizacji własnej marży, czy to rafineryjnej czy detalicznej, żeby ten skutek nie był tak gwałtowny, żeby to wejście w nowe obciążenie podatkowe było jak najmniej odczuwalne dla konsumenta, dla kierowcy. Warto podkreślić, że wraz z końcem obowiązywania tarcz antyinflacyjnych, będą musiały też wzrosnąć obciążenia podatkowe, które uznajemy za minimum unijne, czyli jest to suma akcyzy, opłaty paliwowej i opłaty emisyjnej. To wymusi podwyżkę podatku o kolejne ok. 10 groszy na litrze” – podkreśla ekspertka BM Reflex.