Meblowy gigant – Ikea – do marca tego roku prowadził produkcję mebli na Białorusi, a niemiecki producent mebli nadal to robi. Przy produkcji pracują więźniowie, w tym białoruscy więźniowie polityczni – możemy przeczytać z ustaleń niemieckiego dziennika „Spiegel”. Centrum praw człowieka Wiasna stwierdza, że w całej Białorusi takich więźniów może być łącznie nawet ponad 1,3 tys. Raport brytyjskiej organizacji Earthsight sugeruje tymczasem, że także firmy francuskie, austriackie i polskie wykorzystują Białoruś jako „tani warsztat”. Zdjęcie
Według opublikowanego krótkiego filmu reklamowego na Facebooku pokazano ciężarówki czekające na towar przed ogromną fabryką płyt wiórowych, państwowym przedsiębiorstwem meblowym Iwacewiczdrew – w zachodniej Białorusi. Na jednym z samochodów możemy odczytać napis Polinova – jest to marka niemieckiego producenta mebli Polipol z Dolnej Saksonii, którego wyroby sprzedawane są w tanich sklepach sieciowych (Hoeffner, Roller czy XXXLutz).
Jak zaznacza „Spiegel”, październik 2020 roku to czas, gdy więzienia na Białorusi zapełniały się więźniami politycznymi, skazanymi za demonstrowanie przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich i ponownemu objęciu prezydentury przez dyktatora Alaksandra Łukaszenkę. W bezpośrednim sąsiedztwie fabryki Iwacewiczdrew mieści się obóz nr 5, w którym przetrzymywani są również więźniowie polityczni.
Media: Ikea od dawna pozyskiwała materiały od białoruskich firm zatrudniających więźniów
Według zebranych dowodów, wiele wskazuje na to, że więźniowie z obozu pracowali w tym zakładzie, wytwarzając meble dla klientów z Europy, a niemiecki Polipol zaopatrywał się wyroby będące wynikiem pracy przymusowej. Kilka dni temu francuski portal Disclose oraz berliński dziennik „Tageszeitung” poinformowały, że meblowy gigant Ikea od dawna pozyskiwał materiały od białoruskich firm zatrudniających więźniów.
Ikea w swoim oświadczenia napisała, że „praca przymusowa w łańcuchu dostaw nie jest akceptowana i niczego takiego nie stwierdzono podczas sprawdzania bezpośrednich dostawców na Białorusi”. Raport brytyjskiej organizacji ochrony środowiska Earthsight sugeruje tymczasem, że nie tylko Ikea, ale też firmy francuskie, austriackie i polskie wykorzystują Białoruś jako „tani warsztat”. W gronie klientów jest i Polipol.
Earthsight ustalił, że więźniowie z obozu nr 5, w tym więźniowie polityczni, są wykorzystywani do pracy w fabryce Iwacewiczdrew. Roczna pensja więźnia wynosi ok. 30 rubli białoruskich (12 euro).
Krytykują Rosję, ale prowadzą interesy na Białorusi
„Polipol, z prawie 500 milionami euro rocznej sprzedaży i zatrudniający 8,5 tys. pracowników, był częścią tego systemu” – poinformował szef Earthsight Sam Lawson. Menedżerowie Polipolu publicznie skrytykowali agresję Rosji przeciwko Ukrainie, ale na Białorusi, będącej oddanym wasalem Putina, prowadzą normalne interesy, korzystając z przymusowej pracy więźniów politycznych i zasilając kasę dyktatury, która wspiera rosyjskie zbrodnie wojenne – przekazał Lawson.
Ikea, odnosząc się do zarzutów, poinformowała, że wszystkie nowe przedsięwzięcia na Białorusi zostały wstrzymane już w czerwcu 2021 roku z powodu „wyzwań związanych z sytuacją w zakresie praw człowieka”. W marcu 2022 roku szwedzki koncern zakończył działalność zarówno w Rosji, jak i na Białorusi. Natomiast Polipol wciąż nie zakończył współpracy z białoruską fabryką. „W przeciwieństwie do importu drewna, import mebli z Białorusi nie podlega unijnym sankcjom” – zaznacza „Spiegel”.
sc:PAP