Polityka w zakresie polskiego górnictwa prowadzona od lat doprowadziła do tego, że z kopalni zwolniono 2,2 tys. górników, których dziś brakuje w polskich kopalniach. Braki kadrowe mają zostać zastąpione pracownikami z Ukrainy. W dobie kryzysu energetycznego i brakiem węgla nieudacznicy z Nowogrodzkiej podobnie jak w przypadku zawodów medycznych chcą uznać kwalifikacje Ukraińców do wykonywania zawodów górniczych.
POLECAMY: MZ: Ukraińscy medycy po 45-godzinnym kursie języka polskiego będą w stanie leczyć Polaków
O sprawie tej poinformował dziennik „Rzeczpospolita”. W swoim materiale dziennika ujawnił, że rząd w nowelizacji specustawy o pomocy 'uchodźcom wojennym’ chce uznać kwalifikacje obywateli Ukrainy do wykonywania górniczych zawodów regulowanych. Jeśli projekt wejdzie w życie, to ukraiński górnik uzyska w Polsce prawo do wykonywania zawodu pod ziemią bez wymogu zdania egzaminów i szkolenia.
W uzasadnieniu do projektu ustawy rząd przyznaje, że „na mocy umowy społecznej z górnikami z 2021 r. i rozpoczęcia wygaszania kopalń w Polsce do 2049 r. wysłał na jednorazowe odprawy górnicze i wcześniejsze emerytury 2,2 tys. górników, których dziś brakuje w polskich kopalniach, co kosztowało budżet państwa 186 mln zł”. Warto w tym miejscu dodać, ze zgodnie z przyjętymi przez PE rezolucjami znaczna część polskiego górnictwa zostanie wygaszona w 2025 roku.
Więcej o tym można przeczytać w naszym artykule pt.: Kopalnie węgla na Górnym Śląsku od 2025 roku mogą zostać zlikwidowane
Decyzja proukraińskich polityków zbiega się z coraz liczniejszymi protestami górników, którzy domagają się podwyżek płac o wartość inflacji. Pod koniec października związkowcy z WZZ Sierpień 80 próbowali zamurować wejście do biura poselskiego premiera Morawieckiego, nazywając polityka „oszustem”.