Od przyszłego tygodnia zauważymy rewolucyjne zmiany na stacjach benzynowych w całej Polsce. Od 5 grudnia kierowcy nie będą już mogli korzystać z dotychczasowych zasad zakupu paliwa, co oznacza koniec epoki, która trwała do 4 grudnia. Niemniej, wydaje się, że jako społeczeństwo poradzimy sobie z tą transformacją.
Stacje benzynowe od dłuższego czasu przygotowywały się do tych zmian. W ciągu listopada rafinerie regularnie obniżały ceny hurtowe paliwa, co sprawiło, że właściciele punktów sprzedaży benzyny, diesla oraz gazu LPG muszą dostosować swoje polityki cenowe. Ta nowa rzeczywistość oznacza niższe ceny paliw, co na pewno spotka się z aprobatą kierowców.
Jakie będą ceny paliwa od 5 grudnia?
Przyszłe obniżki cen paliw dotkną szczególnie kierowców korzystających z benzyny 95-oktanowej, która obecnie oscyluje w granicach średnio 6,54 zł/l. Według prognoz ekspertów z e-petrol, cena tego rodzaju paliwa spadnie do zakresu od 6,43 zł/l do 6,55 zł/l. Również posiadacze pojazdów tankujących benzynę 98-oktanową będą mogli odetchnąć z ulgą, ponieważ aktualnie średnia cena wynosi 7,29 zł/l. Od 5 grudnia przewidywane jest, że cena ta ustabilizuje się między 7,13 zł/l a 7,28 zł/l. Te prognozy stanowią dobrą nowinę dla kierowców, sugerując spodziewane zmniejszenie wydatków na tankowanie swoich pojazdów.
Cena oleju napędowego, czyli diesla, zanosi się na spadek, co będzie pozytywną informacją dla szerokiego grona użytkowników, nie tylko właścicieli samochodów osobowych. Ten rodzaj paliwa jest istotny nie tylko dla kierowców prywatnych aut, ale także dla profesjonalnych kierowców, rolników, a nawet w niektórych przypadkach stanowi podstawowe źródło do ogrzewania. Obecnie średnia cena oleju napędowego wynosi 7,74 zł/l, jednak prognozy ze strony legaartis.pl sugerują, że wkrótce ta cena osiągnie zakres od 7,63 zł/l do 7,76 zł/l.
Jeśli chodzi o cenę LPG, to spodziewane są minimalne zmiany lub jedynie drobne korekty. Autogaz utrzymuje się w przedziale cenowym 2,93 zł/l do 2,99 zł/l. Ta stabilność cenowa może być pozytywną wiadomością dla posiadaczy pojazdów wykorzystujących ten rodzaj paliwa, gdyż utrzymanie się w podobnym zakresie cenowym zapewnia pewność w wydatkach związanych z tankowaniem.
Grudzień będzie najtańszy dla tankujących?
Bliski nadchodzący termin – 5 grudnia 2022 r. – oznacza wprowadzenie zakazu Unii Europejskiej na import rosyjskiej ropy naftowej. Jednakże, istnieje pewne wyjątki dla określonych krajów, szczególnie dla tych, które ze względów logistycznych, w tym ograniczonego dostępu do mórz, są znacząco zależne od rosyjskich dostaw. Głównie dotyczy to państw takich jak Węgry, Czechy i Słowacja. Dlatego też, zezwolono na kontynuowanie dostaw ropy z Rosji po 5 grudnia poprzez południową odnogę ropociągu „Przyjaźń” dla tych wyjątkowych przypadków.
To ograniczone i specjalne pozwolenie na kontynuowanie dostaw ropy dla wymienionych krajów wynika z ich specyficznych warunków, gdzie brak alternatywnych źródeł dostaw sprawia, że konieczne jest utrzymanie połączeń z Rosją. Unijne prawo ogranicza import rosyjskiej ropy, ale wyjątki te zostały ustanowione dla zapewnienia stabilności dla krajów, które są szczególnie uzależnione od tych dostaw ze wschodu.
Koniec dostaw diesla, benzyny i LPG
Teraz tę sytuację mocno odczują kierowcy na Węgrzech, gdzie koncern MOL od 24 listopada zaprzestanie dostaw paliw do niezależnych stacji. Problem dotyczy ok. 250 obiektów, czyli jednej piątej stacji paliw na Węgrzech. Listy otwarty w tej sprawie napisał już Sojusz Niezależnych Stacji Benzynowych (FBSZ). Apeluje on do MOL oraz premiera Viktora Orbana o pomoc.
Koncern MOL tłumaczy, że ograniczenie dostaw ropociągiem „Przyjaźń” utrudnia rafinację benzyny i diesla. Dodatkowo główna rafineria MOL-a na Dunaju jest w trakcie konserwacji, czyli nie działa z pełną mocą. Ograniczenie mocy produkcyjnych wpływa na zmniejszenie wolumenów wszystkich produktów koncernu. W obecnej sytuacji MOL zamierza priorytetowo dostarczać paliwo tylko na kontrolowane przez siebie stacje.