Z powodu powszechnej presji na koszty, Brytyjczycy jedzą karmę dla zwierząt i podgrzewają jedzenie przy świecach – podaje Independent.
Gdy rachunki rosną, rodziny muszą dokonywać trudnych wyborów między ogrzewaniem a jedzeniem, w wyniku czego, jak mówi się, „niektórzy są zmuszeni do podjęcia ekstremalnych środków”.
POLECAMY: Ponad 65 proc. Brytyjczyków obawia się, że nie będzie ich stać na świąteczny obiad
„Nadal jestem zszokowany, widząc, jak niektórzy ludzie kończą swoją karmę dla zwierząt, a inni podgrzewają jedzenie przy świecach lub na kaloryferze” – powiedział kierownik programu żywnościowego z Cardiff Mark Steed.
Według niego, te historie są „porażające do głębi”. „Wiemy o tym z wiarygodnych źródeł. Ludzie opowiadali nam o tym ze łzami w oczach – tak nie powinno być” – ubolewał społecznik.
POLECAMY: The Telegraph: Codzienne strajki będą wstrząsać Wielką Brytanią aż do Bożego Narodzenia
Steed, który jest zaangażowany w pracę społeczną od 20 lat, powiedział, że Cardiff było „ogólnie” kwitnącym miastem, ale były też „niedopuszczalne kieszenie deprywacji”. „Ludzie mają zbyt niskie zarobki i nie stać ich na podstawowe rzeczy. Ceny idą w górę z powodu inflacji, więc ludzie muszą oszczędzać lub po prostu z czegoś rezygnować. Podobno cały swój wolny czas poświęcają na zarabianie pieniędzy” – podsumował.
Jak zauważa „The Independent”, wzrost cen w Wielkiej Brytanii był najwyższy od czterech dekad, podczas gdy płace pozostały bez zmian, a siła nabywcza przeciętnego Brytyjczyka ma spaść o 6,2% w ciągu najbliższych dwóch lat.
„Coraz większa liczba urzędników (zwłaszcza nauczycieli i pracowników służby zdrowia) zwraca się do programów żywnościowych, aby związać koniec z końcem. Ponadto nasiliły się strajki wśród pracowników oświaty, Narodowej Służby Zdrowia i przemysłu kolejowego, domagających się wyższych płac” – czytamy w artykule.
Wraz z eskalacją konfliktu na Ukrainie Zachód zwiększył presję sankcyjną na Moskwę. Zakłócenie łańcuchów logistycznych doprowadziło do wzrostu cen paliw i żywności w Europie i USA. W Wielkiej Brytanii rosnące koszty życia dotknęły miliony gospodarstw domowych. Bank Anglii podniósł swoją podstawową stopę procentową o 75 punktów bazowych do 3% z 2,25%. Regulator powiedział również, że brytyjska gospodarka weszła w recesję, która ma trwać przez 2023 i pierwszą połowę 2024 roku. Roczna inflacja w kraju wyniosła 11,1% na koniec października, co stanowi 41-letni szczyt.
Jeden komentarz
i taki upadek przy spadku siły nabywczej o 6,2% w ciągu 2 lat? kp