Dziś jest dniem, który przyniósł smutek dla milionów kierowców, a ta decyzja z pewnością zostanie zapamiętana na długo. Unia Europejska postanowiła wprowadzić embargo na import ropy naftowej z Rosji od 5 grudnia. Ta decyzja rysuje przed nami perspektywę nieuniknionych niedoborów, które zdecydowanie zaburzą stabilność cen paliw, mając bezpośredni wpływ na nasze portfele.
Wprowadzenie embarga na import rosyjskiej ropy naftowej jest wydarzeniem o potężnym oddziaływaniu, wywołującym obawy i niepewność wśród kierowców. Zmiany w dostawach ropy z Rosji mogą prowadzić do wzrostu cen paliw, co z kolei odbije się na kosztach codziennego życia dla każdego z nas. Data 5 grudnia stanie się punktem zwrotnym, który może skłonić do zastanowienia się nad alternatywnymi rozwiązaniami w zakresie mobilności oraz wprowadzić istotne zmiany w rynku paliw.
Diesel i benzyna na najlepsze drodze po rekordy cen
Obecnie zamyka się furtkę dla tankowców z rosyjską ropą, co stanowi pierwszy krok w realizacji planu ograniczenia importu tego surowca. Ten manewr jednak odbije się szerokim echem w wielu krajach. Przewiduje się, że największe wstrząsy nastąpią 5 lutego 2023 roku, kiedy wejdzie w życie embargo na produkty naftowe z Rosji, w tym na olej napędowy.
Polska stanie przed mocnym wyzwaniem, gdyż ponad ćwierć oleju napędowego importowanego do kraju pochodzi właśnie z Rosji. To nie tylko kłopot dla kierowców, lecz także poważne zagrożenie dla stabilności gospodarczej. Premier Mateusz Morawiecki już zasygnalizował tę trudną sytuację w swoich ostatnich wystąpieniach. Dostępność oleju napędowego w kraju oraz na skalę globalną obecnie staje się kluczowym wyzwaniem dla wszystkich.
Trwają negocjacje z krajami mogącymi zrekompensować tę utratę, jednakże są one niezwykle trudne. Ten problem dotyka nie tylko Polski, lecz prawie całą Europę – a nawet dalej. Nadal niejasne są szczegóły planów rządu na przeciwdziałanie takim kryzysom. Można przypuszczać, że są opracowywane rozwiązania, których nie ujawnia się publicznie, aby uniknąć niepotrzebnej paniki, co mogłoby zwiększyć popyt na rynku.
Ceny paliw i tak już wyższe
Ostatnio zauważalny jest stały wzrost cen paliw, co jest paradoksalne, biorąc pod uwagę oczekiwania, że ceny oleju napędowego i benzyny powinny raczej spadać. Można to traktować jako rodzaj stopniowego przyzwyczajania kierowców do uniknięcia gwałtownych skoków cen. W rezultacie w ostatnim czasie byliśmy świadkami okresu, kiedy „przepłacaliśmy i nadal płacimy” za tankowanie. Różnice między cenami hurtowymi a detalami sięgały czasem ponad 50 groszy, co stanowiło niezwykłe i niezbyt typowe zjawisko.
Aktualnie pozostaje nam tylko czujne obserwowanie, co będzie działo się na stacjach benzynowych. Można raczej oczekiwać dynamicznego wzrostu cen, zamiast oczekiwać na spadek. Ostatnie dni przyniosły jedne z najniższych cen, z jakimi mieliśmy do czynienia od bardzo długiego czasu. Warto monitorować ten trend, ponieważ wydaje się, że jesteśmy na progu okresu, w którym znów ceny paliw będą rosnąć.
Wpływ na ceny
Ekspert prognozuje pewne wzrosty cen ropy naftowej w wyniku wprowadzenia grudniowego embarga. Wskazuje, że będzie to rezultat zmiany logistyki na rynku, gdzie przewidywane są rewizje kierunków eksportu i importu surowca na skalę globalną. Te zmiany w łańcuchu dostaw mogą wywrzeć wpływ na cenę za baryłkę ropy naftowej.
Jednocześnie jednak, ten sam ekspert uważa, że samo embargo na ropę nie powinno znacząco wpłynąć na poziom cen surowca. Zwraca uwagę na działania podjęte przez europejskie rządy, które już wcześniej zabezpieczyły pewne zapasy. Dodatkowo, przez kilka tygodni na rynku nadal będą dostępne dostawy wysłane przed 4 grudnia, co stanowi dodatkowy czynnik stabilizujący sytuację cenową.
Będzie drożej
Dla sektora transportowego, kluczowym aspektem jest analiza wpływu embarga na import ropy na cenę oleju napędowego dostępnego na stacjach benzynowych. Wzrost cen paliw, który miał miejsce po wybuchu konfliktu na Ukrainie, już znacząco obciążył firmy transportowe, zwiększając szacunkowo nawet do połowy ich ogólnych kosztów operacyjnych.
Według dr. Boguckiego, prognozowanie skutków embarga na ceny oleju napędowego staje się zadaniem trudnym z powodu ograniczonej dostępności informacji dotyczących potencjalnych alternatywnych źródeł dostaw paliwa. Mimo to, konieczność sprowadzania droższego oleju napędowego z odległych obszarów jako substytutu za rosyjski surowiec nieuchronnie wpłynie na kształtowanie cen detalicznych na stacjach benzynowych.
Takie zmiany w dystrybucji paliw mogą znacząco wpłynąć na koszty firm transportowych, które są już obciążone wcześniejszymi wzrostami cen paliw. Przewoźnicy i ekspertów z branży interesuje teraz, w jaki sposób te zmiany odbiją się na stabilność cen oleju napędowego na stacjach benzynowych oraz jakie będą długoterminowe skutki dla sektora transportowego.