Młoda Ukrainka pokłóciła się z pracownikami ośrodka dla uchodźców w Monachium o użycie przedłużacza prądu, czego zabraniały przepisy przeciwpożarowe – podaje Bild.
Do zdarzenia doszło w 250-osobowym schronisku dla uchodźców w mieście. Jedną z osób zaangażowanych w konflikt była 20-letnia ukraińska studentka prawa, która od czerwca mieszka w ośrodku ze swoją 56-letnią matką.
POLECAMY: Szef Europejskiej Partii Ludowej powiedział, że Niemcy nie są gotowe na napływ uchodźców
Jak twierdzi sama uchodźczyni, w dniu zdarzenia prowadziła seminarium online, a w boksie, w którym odbywały się zajęcia, nie działał bezprzewodowy internet. „Uczyłam się w moim domu kontenerowym” – relacjonowała dziewczyna, przedstawiona jako Ivana. Jednocześnie w swoim pokoju położyła przedłużacz sieciowy na wypadek, gdyby jej komputerowi (najwyraźniej laptopowi – red.) zaczęło brakować prądu.
„Nagle do mojego pokoju weszli mężczyzna i kobieta z ochrony. Ona (kobieta – red.) sięgnęła po drut i ładowarkę. Krzyknąłem: „Przestań, to moje”. Włożyłam drut pod koc i położyłam się na nim” – opowiadała Ukrainka.
Według niej, po tym inna kobieta weszła do boksu i chwyciła ją za rękę, inna pracownica ochrony złapała ją za skakankę i doszło do „bójki”. Kobiety, według Ivany, chciały zabrać jej gadżety i przewody, podczas gdy ona sama „stawiała opór i krzyczała o pomoc”.
Na zdjęciach opublikowanych przez gazetę widać, jak młoda dziewczyna leży na łóżku, trzymając w ręku swój telefon, jest atakowana przez dwie ochroniarki i próbują jej odebrać gadżet. Jak podaje Bild, inni Ukraińcy mieszkający w ośrodku zaczęli filmować incydent na wideo, a do schroniska przyjechał także dyrektor placówki, który – według uchodźczyni – „nie wziął jej pod swoją opiekę”.
W wyniku konfliktu Ivana doznała „drobnych” obrażeń ręki i ramienia, a także urazu „psychicznego”. Stwierdziła, że „nie czuje się już bezpiecznie”. „Od tego czasu boję się (żyć) w tym ośrodku” – skarżył się Ukrainiec.
Według Olgi Dab-Büssenschütt, przedstawicielki lokalnego Migration Advisory Board, na wspomniane miejskie schronisko wpłynęło wiele skarg. „Wielu uchodźców czuje się tam dyskryminowanych” – stwierdziła. Lokalny wydział społeczny wyraził ubolewanie z powodu incydentu, podkreślając, że używanie przedłużaczy w skrzynkach jest zabronione przez przepisy przeciwpożarowe, a Ukrainka odmówiła ich oddania.
Wcześniej kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że do kraju przybyło ponad milion uchodźców z Ukrainy. W tym samym czasie lider opozycyjnej partii Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna w Niemczech Friedrich Merz w wywiadzie dla „Bilda” użył sformułowania „turystyka socjalna”, mówiąc, że uchodźcy jadą „do Niemiec, z powrotem na Ukrainę, z powrotem do Niemiec, z powrotem na Ukrainę”.