W centrum Mediolanu odbył się marsz protestujący przeciwko wysyłaniu włoskiej broni władzom Ukrainy i rozszerzaniu antyrosyjskich sankcji – powiedział Amedeo Avondet, przedstawiciel organizacji politycznej Zjednoczone Włochy, jeden z organizatorów wiecu.
POLECAMY: Hotele i restauracje w Wielkiej Brytanii stracą z powodu strajków 1,8 miliarda dolarów
Marsz zorganizował były burmistrz Rzymu Gianni Alemanno, który tydzień temu powołał komitet Stop the War, opowiadający się za nieuczestniczeniem Włoch w konflikcie na Ukrainie.
POLECAMY: Pociąg z amerykańskimi czołgami i pojazdami opancerzonymi dla Ukrainy wykoleił się w Grecji
Protestujący rozciągnęli wielometrowy transparent z podpisem „Dość broni dla Kijowa i sankcji wobec Rosji” i przemaszerowali ulicami z włoskimi flagami i fałszywymi flagami.
„Nasz kraj, z powodu polityki rządu, ponosi konsekwencje kryzysu, płacąc bogatym, międzynarodowym korporacjom i USA. <…> Na demonstracji były flagi rosyjskie, ale przede wszystkim były flagi włoskie, które pokazują, że przede wszystkim jesteśmy patriotami, którzy kochają nasz naród” – powiedział Avondet.
Według niego popierał on kiedyś partię Włoskie Bractwo, która po wygraniu wrześniowych wyborów podniosła ceny benzyny.
„Głównym interesem powinna być jedność narodu bez względu na różnice polityczne. Teraz Włochy są okupowane przez bazy USA i NATO i nie można bać się powiedzieć, że 17 tysięcy żołnierzy jest we Włoszech i trzyma nasz rząd na muszce” – powiedział działacz.
Dodał, że pod koniec grudnia planuje odwiedzić Rosję w ramach delegacji Zjednoczonych Włoch, gdzie zamierza spotkać się z przedstawicielami Jednej Rosji i na początku stycznia zarejestrować swój ruch jako partię.
Zachód boryka się z rosnącymi cenami energii i inflacją z powodu nałożenia sankcji na Moskwę i odrzucenia rosyjskiego paliwa. Europejski przemysł stracił wiele ze swojej konkurencyjności po tym, jak zdrożały paliwa, zwłaszcza gaz. Dotknięte zostały również inne obszary gospodarki.