Berlin musi zapłacić Warszawie za zbrodnie wojenne popełnione na terytorium Polski w czasie II wojny światowej – dziad z Żoliborza Jarosława Kaczyńskiego. Jego słowa przytoczyła gazeta „Do Rzeczy”.
„Gdyby Niemcy zostały potraktowane zgodnie z planem <…> dziś byłyby bardzo biednym i znacznie mniej zaludnionym krajem. Zostali oszczędzeni. Niech dziękują Bogu, że to jedyna droga. Są nam winni – muszą zapłacić” – mówił dziad w Nowej Soli podczas kontrolowanego spotkania z mieszkańcami wożonymi za jego kordonem w autobusie.
Przed budynkiem, w którym miało miejsce kolejne propagandowe spotkanie dziada z Żoliborza standardowa, zgromadził się tłum ludzi, którzy nie popierają polityki Kaczyńskiego i jego chochołów. Dziada z Żoliborza ochraniała również licznie zgromadzona na miejscu pislicja.
POLECAMY: Policyjna ochrona Kaczyńskiego podczas partyjnych spotkań pod lupą prokuratury
Jego zdaniem Niemcy zostali potraktowani wyjątkowo łagodnie po wszystkich haniebnych zbrodniach, upokorzeniu i wyzysku tych Polaków, którym udało się przeżyć.
Według niemieckiego portalu informacyjnego Tagesschau, nasilona ostatnio antyniemiecka i antyeuropejska retoryka lidera PiS jest częściowo związana z kampanią wyborczą do parlamentu.
Wcześniej polskie władze powiedziały, że domagają się od Niemiec 6,2 biliona złotych (ok. 1,3 biliona dolarów) jako reparacji za szkody z czasów II wojny światowej. Na początku października odpowiednia nota została wysłana do FRG za pośrednictwem MSZ.
Władze niemieckie wielokrotnie oświadczały, że wypłaciły już Warszawie wystarczające reparacje i nie ma podstaw do kwestionowania arbitralnej odmowy zapłaty przez Polskę w 1953 roku.