Polskie Sieci Energetyczne oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska apelują, by oszczędzać prąd w godzinach szczytu i przesunąć jego zużycie na inne godziny. Rząd zapewnia, że przerw w dostawach prądu nie będzie. Czy jednak w obliczu licznie głoszonych kłamstwa przez nieudaczników z Nowogrodzkiej można im tym razem wierzyć? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
We wtorek w siedzibie MKiŚ odbyła się konferencja prasowa z udziałem wiceminister klimatu i środowiska Anny Łukaszewskiej-Trzeciakowskiej i prezesa zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A. Eryka Kłossowskiego poświęcona określaniu godzin szczytu zapotrzebowania na energię elektryczną i jej oszczędzaniu.
Łukaszewska-Trzeciakowska poinformowała, że oszczędzanie energii elektrycznej w konkretnych godzinach pozwoli „oszczędzić nam najwięcej emisji CO2, sprawi, że energia elektryczna będzie tańsza”.
„Zachęcamy do oszczędzania energii elektrycznej w godzinach szczytu i, o ile to możliwe, przesuwania zużycia energii na inne godziny” – mówiła wiceszefowa MKiŚ.
„Racjonalne korzystanie z energii elektrycznej i unikanie poboru w okresach szczytów zapotrzebowania pozwoli na ograniczenie skutków kryzysu energetycznego, zmniejszenie cen energii i kosztów zarządzania systemem” – przekonywała.
Podkreśliła, że „to jest zachęta”, zastrzegając, że „nie chodzi o to, żebyśmy wszystko wyłączyli w godzinach szczytu w domu i siedzieli w ciemności”.
O oszczędzanie energii elektrycznej apeluje Prezes PSE
Prezes zarządu PSE Eryk Kłossowski zwrócił uwagę, że potrzebna jest aktywna postawa odbiorców aby ograniczać zużycie energii, „ale żeby odbiorcy mogli wiedzieć, kiedy w rzeczywistości trzeba ograniczać to zużycie” potrzebują „informacji o tym, kiedy to może się przydać systemowi”. Wskazał, że godziny szczytu to przede wszystkim godziny popołudniowe. „Można przypuszczać, że te godziny przypadają między 15, a 19. Te godziny będą ruchome” – podkreślił.
„Przygotowaliśmy dość proste narzędzie dostępne na naszych stronach internetowych. Ma formę paska przypominającego centymetr krawiecki, na którym oznaczamy godziny szczytu – godziny o największym zapotrzebowaniu. Te godziny będziemy wyznaczali na jedną dobę naprzód. Między godz. 16-17 dnia poprzedniego będzie się pojawiało kilka +żółtych godzin+ na dobę następną” – wyjaśnił prezes PSE.
Zaznaczył, że w założeniu nie jest to narzędzie ostrzegawcze. „To nie jest żadna próba bicia na alarm i mówienie, że nastąpi stres w systemie. To są po prostu oznaczone przez nas godziny, w których generacja jednostek konwencjonalnych, a zatem tych, które są najmniej efektywne, które są najbardziej szkodliwe dla klimatu, cechujące się największą emisją gazów cieplarnianych, jest najwyższa” – dodał szef Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
Według prezesa PSE chcący oszczędzać w godzinach szczytu mogą m.in. wyłączać urządzenia, które pozostają w trybie czuwania, odłączać zasilacze i ładowarki oraz wyłączać światła w pomieszczeniach, z których się nie korzysta.
„Namawiamy do przesunięcia czasu, w którym pierzemy, uruchamiamy zmywarkę, pieczemy ciasto na inne godziny, te, które są oznaczone na naszym +krawieckim centymetrze+ na zielono” – dodał Kłossowski. Zachęcił też korzystających z pomp ciepła do tego, aby w godzinach szczytowych (na stronie PSE oznaczonych na żółto) zredukować temperaturę o przynajmniej 1 stopień.
Jeden komentarz
Komuna,… a ta zachęta to jak zachęta noszenia masek niewolniczych na twarzy…podobne