Pierwszy raz nauka zdalna została wprowadzona w 2020 roku, podczas pandemii. Wywołała chaos, nie radzili sobie z nią ani uczniowie, ani nauczyciele. Po miesiącach starań wszystko zostało dopracowane, dzięki czemu obecnie jest zwykle dobrze zorganizowana. Jej powrót nie zwiastuje jednak niczego dobrego, szczególnie dla maturzystów, czy studentów bardziej praktycznych kierunków. w 2022 pojawiły się pogłoski, że nauka zdalna będzie spowodowana niczym innym, jak chęcią oszczędzanie, problemem z ogrzewaniem. Niestety, do tej pory te niedogodności nie ustają. Czy istnieje możliwość, że w styczniu powróci ta forma nauczania?
Zakaz włączania ogrzewania w szkołach
Z powodu oszczędności nie wolno używać dodatkowych kaloryferów, farelek ani czajników, by zrobić sobie gorącą herbatę. I chociaż ogrzewanie jest włączone, w wielu szkołach wraz z nadejściem minusowych temperatur zrobiło się zimno. – Nie chcemy powrotu nauki zdalnej – powtarzają mimo to rodzice.
W jednej z podstawówek rodzicie sami postanowili zbierać pieniądze na opał dla szkoły, żeby ich dzieci nie musiały egzystować w 14 stopniach.
Byle nie nauka zdalna
„Trudna sytuacja szkół, czyli znaczne podwyżki cen prądu, gazu i opału. Podstawówki, licea czy technika zazwyczaj na początku roku kalendarzowego przygotowują plan finansowy i wtedy z góry gmina przekazuje im pieniądze. Gdy kilka miesięcy temu okazało się, że rachunki mogą przewyższać dawno zaplanowane budżety, wielu dyrektorów wszystkie wolne pieniądze rezerwowało na ogrzewanie lub na zakup opału. W wypadku dużych szkolnych budynków podwyżki za prąd czy węgiel oznaczają opłaty większe nieraz o kilkadziesiąt tysięcy złotych.” – możemy przeczytać w artykule opublikowanym przez Radio ZET.
Czekając na zimowe faktury, z samorządów dyrektorzy otrzymali przykaz, by oszczędzać, gdzie się da. Jak np. w Łodzi. – Do tej pory uczniowie mogli zrobić sobie herbatę, kawę, zupkę z torebki na szybko. Już nie można, zakazano używania czajników. Nie wolno też ładować telefonów w szkole – powiedziała dla RADIAZET mama licealistki z Łodzi.
Rodzice zbierają pieniądze na węgiel
„Nie chcemy dopuścić do tego, by nasza szkoła została zamknięta, a uczniowie po dwóch latach nauki zdalnej i hybrydowej podczas trwającej pandemii, zmuszeni byli kolejny raz zmienić czas spędzany w gronie kolegów i nauczycieli na samotne godziny przed ekranami komputerów” – ten sam argument podnosili w mediach społecznościowych rodzice z podstawówki w Choszczewie (woj. warmińsko-mazurskie).
Dlatego razem z nauczycielami zorganizowali festyn pod hasłem „Przez żołądek do… pieca!”. Sprzedawali m.in. obiady i ciasta, przygotowali kiermasz książek, a jeszcze wcześniej ogłosili zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Wszystko po to, by zebrać pieniądze na węgiel do ogrzania szkoły. „W związku z licznymi cięciami dofinansowań, inflacją oraz podwyżką cen opału i energii sytuacja finansowa szkoły jest bardzo trudna. (…) Biorąc pod uwagę aktualne ceny opału, by utrzymać w budynku optymalną temperaturę, potrzebujemy kwoty w wysokości około 50 tys. zł na cały okres grzewczy” – ogłosiła szkoła na Facebooku.
Nowych przepisów nie ma, ale opcja nauki zdalnej jest
Resort edukacji w sierpniu 2022 r. ogłosił projekt przepisów, zgodnie z którymi szkoły mogłyby wprowadzić system edukacji zdalnej, jeżeli w danej placówce jest zbyt zimno. Ostatecznie jednak z przepisów wycofano się.
– To jest normalna pora roku w naszej części świata i nie jest to powód, by zamykać szkoły – odpowiedział.
Dodał jednak przy tym, że w wypadku zaistnienia sytuacji nadzwyczajnej np. katastrofy, klęski żywiołowej czy powodzi, możliwe jest przejście na nauczanie zdalne, co uwzględnione jest w obowiązujących przepisach.
Co mówią zatem obowiązujące przepisy? Zacznijmy od ustawy Prawo oświatowe. Zgodnie z jej treścią, zajęcia w szkołach i przedszkolach mogą zostać zawieszone na czas określony w przypadku wystąpienia na danym terenie jednego z czynników wymienionych w art. 125a. Są tam m.in. zagrożenia związane z organizacją imprez, zagrożenie epidemiczne czy właśnie temperatura zagrażająca zdrowiu i życiu uczniów.
Temperaturę precyzuje z kolei rozporządzenie ministra edukacji z 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w szkołach. Art. 17 ust. 1 tego rozporządzenia mówi o tym, że dyrektorzy muszą zapewnić w pomieszczeniach temperaturę co najmniej 18 st. C.
Tu trzeba wrócić do Prawa oświatowego, zgodnie z którym zawieszenie zajęć z wymienionych powodów, nie może trwać dłużej niż 2. Jeżeli okres ten miałby się wydłużyć, dyrektorzy są zobligowani do zorganizowania nauki zdalnej. Szczegóły organizacji takiego rodzaju zajęć opisane są w rozporządzeniu MEiN z 2 września 2022 r. w sprawie organizowania i prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.
Ponadto warto wspomnieć, że zajęcia w szkołach mogą być także odwołane, jeżeli przez co najmniej dwa dni temperatura na zewnątrz jest niższa niż -15 st. C – dyrektorzy szkół mogą to zrobić za zgodą organu prowadzącego.
Czy w 2023 będą zdalne?
Rok 2023 zbliża się ogromnymi krokami, wobec tego wiele osób zastanawia się, czy będzie w nim możliwość przejścia na zdalne nauczanie? Jeśli szkoły nie poradzą sobie z problemami z ogrzewaniem to bardzo możliwe, że dzieci przejdą na naukę zdalna już w najbliższym czasie.
sc: RADIO ZET
Jeden komentarz
Brak podstawy prawnej, reżim próbuje stosować represje wobec Polaków. No jesteśmy pod zaborami.