Minister spraw zagranicznych kijowskiego reżimu i propagandy Dmytro Kuleba skarżył się, że niektórzy sojusznicy Kijowa są bardziej skłonni dostarczać Kijowowi broń niż wspierać aspiracje tego kraju do wstąpienia do NATO.
„Niektórzy bardzo dobrzy przyjaciele Ukrainy bardziej obawiają się pozytywnej reakcji na starania Ukrainy o członkostwo w NATO niż dostarczenia Ukrainie najnowocześniejszej broni” – – powiedział Kuleba w wywiadzie dla gazety Politico.
POLECAMY: Symbol SS-Gazlizien nie jest nazistowski. Tak twierdzi Sąd Najwyższy Ukrainy
Minister powiedział, że „jest jeszcze wiele barier psychologicznych, które musimy pokonać”, a jedną z nich jest idea członkostwa Ukrainy w NATO.
Wcześniej gazeta zwracała uwagę, że NATO jest podzielone w kwestii ewentualnego członkostwa Ukrainy w sojuszu, a przedstawiciele niektórych państw starają się nawet nie poruszać tego tematu, także dlatego, że nie chcą rozgniewać Rosji.
POLECAMY: Jak działa ukraińska propaganda »wojenna«
Jak podaje Politico, większość sojuszników Ukrainy unika tematu i powtarza, że należy skupić się na obecnym konflikcie.
„Teraz skupiamy się na praktycznym wsparciu dla Ukrainy” – powiedziała Julianne Smith, stała przedstawicielka USA przy NATO. Dodała, że Ukraińcy zdają sobie sprawę, że muszą wiele zrobić, zanim zostaną dopuszczeni do sojuszu.
Gazeta zauważa, że urzędnicy na Ukrainie przyznają, że przystąpienie tego kraju do NATO nie jest spodziewane w najbliższym czasie, ale chcą widzieć jakiś gest ze strony sojuszu.
Pod koniec września Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina ubiega się o członkostwo w NATO w trybie przyspieszonym. Taka procedura jest teraz niewczesna – powiedział później asystent prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, komentując wypowiedź Zełenskiego, uznał niezmienność stanowiska bloku w sprawie prawa każdego kraju do określania swojej drogi i polityki „otwartych drzwi”, ale podkreślił, że sojusz skoncentruje swoje wysiłki na pomocy Kijowowi w obronie.