Święta to wyjątkowy czas, kiedy większość z nas pragnie spędzić czas z najbliższymi. Dla wielu osób podróż do rodziny staje się nieodłącznym elementem tego okresu. Jednak zanim ruszymy w drogę, warto zastanowić się nad kosztami zatankowania naszego pojazdu, szczególnie jeśli planujemy zarówno zakupowe szaleństwo, jak i odwiedzenie bliskich.
W dzisiejszych czasach, gdy ceny paliw mogą stanowić istotny element budżetu domowego, zrozumienie, ile dokładnie zapłacimy za diesel, benzynę czy LPG, może być kluczowe. Niemniej jednak, dobra wiadomość brzmi, że w porównaniu do obecnych cen niewiele się zmieni. Oczywiście, warto śledzić aktualne trendy cenowe na stacjach benzynowych, ale prognozy nie wskazują na znaczące skoki.
Jeśli zastanawiasz się, ile wyniesie tankowanie, warto wiedzieć, że średnie ceny paliw utrzymują się na stabilnym poziomie. Oczywiście, lokalne różnice mogą występować, ale ogólnie rzecz biorąc, nie powinniśmy spodziewać się drastycznych wzrostów. To dobra informacja, zwłaszcza dla tych, którzy martwią się o wpływ podróży na domowy budżet.
Warto jednak pamiętać, że efektywna jazda i dbałość o sprawność naszego pojazdu mogą dodatkowo wpłynąć na ograniczenie kosztów związanych z paliwem. Regularne przeglądy techniczne, właściwe ciśnienie w oponach czy unikanie gwałtownego przyspieszania i hamowania to tylko kilka prostych nawyków, które mogą przyczynić się do oszczędności.
Diesel, benzyna i LPG będzie w lepszych cenach
W nadchodzącym tygodniu kierowców może zaskoczyć miłe zjawisko. Ceny paliw w ostatnim czasie są mocno regulowane nie rynkiem, a nadchodzącym zniesieniem tarczy antyinflacyjnej. Dlatego też kompletnie nie można opierać się na tym, po ile jest ropa Brent i jak stoi polska złotówka względem dolara. Takie nawet podstawowe wyliczenia można wrzucić od razu do kosza.
Mimo wszystko kierowcy mogą spodziewać się tego, że diesel, benzyna i LPG nieznacznie potanieje względem pierwszego pełnego tygodnia grudnia. Nie da się bowiem nie zauważyć i nie odpowiedzieć na to co się dzieje na światowych rynkach. Krótko mówiąc paliwo powinno być obecnie bardzo dużo tańsze, niż w rzeczywistości kosztuje. Nie da się zatem uniknąć kosmetycznej obniżki.
Ceny paliw faktycznie się nie zmienią
Obecnie diesel, benzyna i LPG są tak tanie, a ceny są tak zawyżone, że od stycznie nastąpią tylko niewielkie podwyżki, aby wyrównać ceny do właściwych.
Stąd można wnioskować, że nie doświadczymy nagłego szoku cenowego, który był obiektem powszechnych obaw. Wcześniejsze prognozy sugerowały, że cena oleju napędowego mogłaby sięgnąć nawet ponad 9 złotych, a benzyny ponad 8 złotych na początku nowych regulacji. Jednak teraz, bardziej realistyczne wydaje się przewidywanie wzrostów na poziomie nie przekraczającym nawet 50 groszy w porównaniu do obecnych cen! W skrócie, perspektywa podwyżek wydaje się bardziej umiarkowana, niż miało to miejsce przy znacznie niższym poziomie podatku w porównaniu do obecnie obowiązującego.
Co z cenami diesla? Problem pojawi się w lutym 2023 roku
Poza ustalonym limitem cenowym, państwa Unii Europejskiej zdecydowały się na zawieszenie importu rosyjskiej ropy naftowej od 5 grudnia. Aktualnie ilość ta wynosi zaledwie 1-1,5 miliona baryłek dziennie, jednakże państwa UE są teraz zobligowane do poszukiwania alternatywnych dostawców. Znacznie poważniejszym wyzwaniem stanie się embargo na produkty ropopochodne, które wchodzi w życie 5 lutego. Wówczas kraje UE zaprzestaną zakupów produktów ropopochodnych, zwłaszcza diesla, który jest względnie rzadki w krajach europejskich. Z tego powodu nie można wykluczyć kolejnej fali wzrostu cen oleju napędowego w stosunku do benzyny na początku nadchodzącego roku.
Decyzja podjęta przez kartel OPEC+ w grudniu nie była zaskoczeniem. Grupa postanowiła utrzymać niezmieniony limit produkcji, który obecnie wynosi około 41,8 miliona baryłek na dzień. Warto jednak zaznaczyć, że sama produkcja w ramach OPEC+ oscyluje nieco ponad 40 milionów baryłek na dzień, z uwagi na to, że tylko niektóre kraje, takie jak Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie, są w stanie utrzymać produkcję zgodnie z ustalonym limitem.
Przed tymi decyzjami i zmianami na rynku, ceny ropy naftowej spadały. W ciągu 30 dni cena ropy brent obniżyła się o 10 procent, osiągając poziom 86 USD za baryłkę w kontraktach terminowych. Po wprowadzeniu limitu i decyzjach OPEC+, notowania te spadły dodatkowo o 3-4 USD. Sytuacja na rynku surowców energetycznych nadal pozostaje dynamiczna, a wprowadzone restrykcje mogą wpłynąć na globalne ceny paliw i ich dostępność.
Na polskich stacjach powinno być zdecydowanie taniej
– Na polskich stacjach paliw powinno być już zdecydowanie taniej, ponieważ w listopadzie na świecie ropa bardzo potaniała – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Ropa WTI znalazła się nawet na najniższych poziomach od grudnia 2021 r. Dla ropy brent były to poziomy ze stycznia 2022 r.