W Niemczech nie pozostały praktycznie żadne sprawne bunkry, których stan pozwalałby na zajęcie – podał w piątek dziennik „Bild„, powołując się na dokument ministrów spraw wewnętrznych krajów związkowych tego kraju.
„Dokument w sposób szczególny odnosi się do wymagań dotyczących ochrony ludności w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej lub klęski żywiołowej. Ministrowie apelują o rozwój koncepcji nowoczesnego schronu” – napisano w publikacji.
POLECAMY: Prokuratura bierze się za eurokołchoz. W związku z korupcją zatrzymano wiceprzewodniczącą PE
Jednak większość niemieckich bunkrów od zakończenia zimnej wojny została zdemontowana – zauważa gazeta.
POLECAMY: Polska zwiększy liczbę schronów przeciwbombowych
„Według najnowszych danych z wiosny tego roku z 2 tys. niemieckich schronów jest obecnie tylko około 600 publicznie dostępnych bunkrów, z których ani jeden nie jest bezużyteczny” – podkreśla gazeta.
Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych kraju, na które powołuje się również Bild, w razie zagrożenia można je „reaktywować”, ale uszczelnienia drzwi, filtry powietrza i generatory awaryjne tych pomieszczeń albo nie istnieją, albo już dawno popadły w ruinę. Jako schrony postrzegane są również stacje metra i parkingi podziemne.
Szefowie odpowiednich resortów poruszyli też w dokumencie szerszą kwestię „nowoczesnej koncepcji schronisk” – podała gazeta. Obywatele kraju muszą być chronieni zarówno w pracy, jak i w domu, co będzie wymagało rozważenia „środków wzmacniających szkielet budynków mieszkalnych i gospodarczych”. Ministrowie domagają się także wydania zaktualizowanych wytycznych dla cywilów dotyczących samoobrony.
„Oznacza to, że Niemcy przyzwyczajeni do pokoju muszą otrzymać od rządu jasne instrukcje, jak zachowywać się w czasie wojny i kryzysów” – wyjaśnia Bild. Na wszystkie te cele politycy proszą państwo o przeznaczenie niezbędnych środków.