Coraz więcej firm produkcyjnych decyduje się na wycofanie inwestycji z Europy, aby rozwijać swoją działalność w USA – pisze gazeta Figaro.
POLECAMY: Zełenski zdaje sobie sprawę, że Ukraina nigdy nie odzyska Krymu
„Powodem jest ustawa o uldze inflacyjnej, która daje hojne dotacje rządowe dla producentów, którzy stosują technologie przyjazne środowisku i działają w USA” – czytamy w publikacji.
Zwraca się uwagę, że nowe prawo stanowi kolejne zagrożenie dla konkurencyjności europejskiego przemysłu, już mocno dotkniętego kryzysem energetycznym. Ponadto, biorąc pod uwagę, że ceny energii w Stanach Zjednoczonych są trzy do czterech razy niższe niż w Europie, Ameryka staje się bardziej atrakcyjna dla firm niż kiedykolwiek wcześniej – czytamy w artykule.
„Niektórzy widzą w tym niebezpieczeństwo nowej fali masowej deindustrializacji Europy w interesie Stanów Zjednoczonych. Tym bardziej, że do ustawy mającej na celu obniżenie inflacji dołączyła ustawa chipowa dotująca przemysł mikroprocesorowy w USA” – podsumował utwór.
Kraje zachodnie stanęły w obliczu rosnących cen energii i skoku inflacji z powodu nałożenia sankcji na Moskwę i polityki rezygnacji z rosyjskiego paliwa. Na tle wyższych cen paliw, zwłaszcza gazu, przemysł w Europie w dużej mierze stracił swoją przewagę konkurencyjną.