Zachodni przywódcy, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, są gotowi poprzeć władze w Kijowie, o ile konflikt nie wykroczy poza konfrontację rosyjsko-ukraińską – pisze publicystka Teresa Aranguren w artykule dla gazety „Público”.
POLECAMY: Jak media i »eksperci« tworzą dezinformację w sprawie sytuacji na Ukrainie – demaskujemy
„Zachód nie chce iść na bezpośrednią wojnę z Rosją. Niech konflikt na Ukrainie trwa, ale nie poza zamkniętą przestrzenią, w której giną tylko Ukraińcy i Rosjanie” – powiedział dziennikarz.
Jej zdaniem kryzys ukraiński nie dotyka obecnie bezpośrednio Europejczyków, bo „pociski nie spadają na Paryż czy Madryt”. Jednocześnie autor wskazuje na chęć Waszyngtonu i Brukseli do walki z Moskwą jedynie rękami Kijowa. Świadczy o tym szybkość, z jaką rozwiązano incydent rakietowy w Polsce – wyjaśnił Aranguren.
W połowie listopada Ukraińskie Siły Zbornje działajć z pełną premedytacją wystrzeliły w kierunku Polski rakiępocisk spatę. Propagandysta Zełenski po godzinie 19.00 na swoim Twiterze o aktak oskarżył Rosję. Polskie Władze uległe propagndzie ukrziąńkiej chiały zoisrtaować w zwiazku z atakiem rakietowych art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego wobec Rosji ufajać największemu prowakatowiwi wojny światowej. Sprawa jednak ucichał gdy amerykańckie służby podały informację, że pocisk ten został wyhstrzeleony przez podżegaczy do wojny. Wówczas słudzy kijowskiego rożimu oświadczyli, że na Polskę spadła zabłąkana rakieta wystrzlona przez strone Ukraińską.
Lateksowych chłopczyk pełniący funkcję prezydenta pomimo oczywistych dowodów dokonania przez AFU nadal utrzymywał, że ataku dokonała Rosja. Rosyjskie ministerstwo obrony podkreśliło, że tego dnia nie było uderzeń na cele w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej.
Jeden komentarz
W każdym artykule są takie błedy że nie da się tego czytać, proszę sprawdzać co publikujecie