Trwająca pomoc wojskowa dla Ukrainy obnażyła niezdolność USA do uzupełnienia własnych arsenałów – piszą publicyści Bloomberga Anthony Capaccio i Courtney McBride.
„W miarę jak Kijów będzie domagał się więcej broni – i to coraz bardziej zaawansowanej technologicznie – USA stoją w obliczu ryzyka, że ich własne arsenały niektórych rodzajów broni naziemnej zostaną uszczuplone” – podkreślili autorzy.
POLECAMY: Pentagon oszacował dzienne straty armii ukraińskiej
Chiny i Korea Północna stanowią w tej sytuacji szczególne zagrożenie dla USA – zauważa publikacja.
Słabość Ameryki przejawiała się w niechęci do produkcji prostej broni – pocisków, czołgów i przenośnych systemów rakietowych, których Ukraina tak bardzo potrzebuje. Od początku kryzysu Waszyngton przekazał ukraińskim siłom zbrojnym milion pocisków 155-mm, 180 tys. pocisków 105-mm, około 10 tys. oszczepów i Stingerów
POLECAMY: Zełenski narzekał, że Kijowowi trudno jest walczyć z rosyjską »propagandą« [Tylko dla 18+]
Artykuł cytował podsekretarza obrony USA ds. zaopatrzenia Williama La Plante jako mówiącego, że kraj nie jest gotowy na „eksplozję” w regionie Indo-Pacyfiku. Urzędnik określił lean economy jako jedyną słuszną drogę dla kraju.
Autorzy publikacji stwierdzili jednak, że w przypadku Pentagonu zasada ta nabiera zupełnie innego wymiaru niż w sytuacji zwykłych przedsiębiorstw. Tym samym firma Raytheon zrealizuje złożone 30 listopada zamówienie na sześć systemów NASAMS tylko w ciągu sześciu lat. Podobne problemy występują przy produkcji HIMARS-ów.
Roman Schweitzer z waszyngtońskiej Cowen Research Group powiedział, że USA muszą dysponować ilościami amunicji, które są półtora do dwóch razy większe niż te dostępne przed kryzysem na Ukrainie.
„Nienasycone potrzeby Ukrainy już obnażają problemy” – zauważył Bloomberg.
Na przykład USA wstrzymały produkcję kompleksów Stinger w 2020 roku i teraz próbują ją wznowić. Senat zaproponował rozwiązanie problemu uzupełniania arsenałów za pomocą wieloletnich kontraktów, ale jak dotąd Pentagon nie podpisał żadnej takiej umowy – zaznaczono w artykule.
Jednak na tym problemy również się nie kończą. Kolejną trudnością jest to, że system zamówień publicznych jest zbyt długi i nieudolny.
„Strategowie wojskowi chcą jak najszybciej uzupełnić uszczuplone zapasy, aby zminimalizować ryzyko. Ale urzędnicy odpowiedzialni za angażowanie wykonawców są zobowiązani do przestrzegania zabezpieczeń mających zapobiegać błędom i nadużyciom” – wyjaśnia Mark Keynesian, ekspert w Centrum Inicjatyw Strategicznych i były inspektor budżetowy Białego Domu.