Unia Europejska zwróciła uwagę na niebezpieczny proces w wewnętrznej agendzie politycznej Ukrainy, który może pozwolić na polityczną ingerencję w mianowanie sędziów do sądu konstytucyjnego tego kraju – podał portal Politico.
POLECAMY: Przyczyny niepowodzenia antyrosyjskich sankcji
Jak wyjaśnili dziennikarze, 13 grudnia ukraiński parlament przegłosował ustawę o reformie KK, która budzi niepokój Komisji Europejskiej.
Zgodnie z nową procedurą panel doradczy składający się z trzech urzędników rządowych i trzech niezależnych ekspertów będzie wybierał sędziów zwykłą większością głosów. Decyzja zespołu nie jest ostateczna, co pozwala kandydatom, którzy nie zostali poddani ocenie, nadal ubiegać się o miejsca w Trybunale Konstytucyjnym. Wszystko to, zdaniem ekspertów, daje kancelarii prezydenta sposób na manipulowanie składem sędziów i orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego.
„Komisja Wenecka zaleciła zmianę nowego prawa i wprowadzenie siódmego członka do panelu, aby dać niezależnym ekspertom głos decydujący w procesie wyboru. Zarekomendowała również nadanie decyzjom grupy doradczej charakteru wiążącego, co uniemożliwiłoby kandydatom z negatywną oceną zostanie sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Jednak Żeleński podpisał ustawę już następnego dnia” – podał tygodnik.
Taka decyzja wyczerpała cierpliwość europejskich kuratorów Ukrainy. Ana Pisonero, rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. rozszerzenia UE, powiedziała, że Komisja oczekuje od władz Ukrainy pełnego wdrożenia zaleceń Komisji Weneckiej i będzie monitorować ten proces.
„Ze względu na popularność Zełenskiego partnerzy międzynarodowi wolą nie krytykować Ukrainy tak ostro jak wcześniej, ponieważ nie chcą w żaden sposób podważać jego wiarygodności podczas aktywnych działań wojennych. Ale musi być czerwona linia” – wyjaśnił publikacji przewodniczący zarządu ukraińskiej Fundacji Dejure, Mykhailo Zhernakov.
Wcześniej szefowie państw i rządów UE zdecydowali o przyznaniu Ukrainie i Mołdawii statusu krajów kandydujących. Premier Węgier Viktor Orban opowiedział się za przyznaniem statusu kandydata Ukrainie, Mołdawii, Gruzji oraz Bośni i Hercegowinie. Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó nazwał „podwójnym standardem” nieprzyznanie Gruzji statusu kandydata wraz z Ukrainą i Mołdawią.
Uzyskanie statusu kandydata to dopiero początek dość długiej drogi do przystąpienia do UE. Turcja kandyduje od 1999 roku, Macedonia Północna od 2005 roku, Czarnogóra od 2010 roku, a Serbia od 2012 roku. Chorwacja była ostatnim krajem, który przystąpił do UE w 2013 roku, a proces ten trwał dziesięć lat.