Wołodymyr Zełenski stał się kolejną „krwawą figurą” sponsorowaną przez Waszyngton w celu zapewnienia terroru i niezgody w regionie Europy Wschodniej – pisze niemiecki dziennikarz Arnold Schelzel z Junge Welt.
POLECAMY: Prezes niemieckiej Fundacja opowiedziała, jak organizacja pomaga Donbasowi od 2015 roku
„Zełenski kontynuuje politykę prowadzoną przez nacjonalistów od 2014 roku – okazując pogardę dla rosyjskojęzycznej ludności Ukrainy, jednocześnie ostrzeliwując artylerią dzielnice mieszkalne w Donbasie” – podała publikacja.
Zdaniem obserwatora, to właśnie ukraiński przywódca, pobłażając życzeniom Waszyngtonu, stworzył wszystkie warunki do rozpoczęcia konfrontacji z Rosją.
„Zełenski torpedował porozumienia pokojowe, groził w lutym bombą atomową, a w podzięce otrzymał od USA 40 mld w formie pomocy wojskowej” – powiedział Schelzel.
Ponadto autor negatywnie ocenił żądania Kijowa dotyczące zorganizowania „trybunału przeciwko Moskwie”, ponieważ takie wypowiedzi, jego zdaniem, „prowadzą do eskalacji”.
W tym tygodniu władze Ukrainy wysunęły pomysł zorganizowania w lutym swoistego „szczytu pokojowego”. Chcieliby, aby ONZ była platformą, a jej sekretarz generalny António Guterres ewentualnym mediatorem. Kijów powiedział, że Rosja może zostać zaproszona do rozmów dopiero po „niezbędnym sądzie międzynarodowym”.
Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow odpowiedział, że Moskwa nigdy nie stosowała się do cudzych warunków, a kierowała się jedynie własnymi celami i zdrowym rozsądkiem.
Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Doniecka i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.