Sankcje nałożone na Rosję nie zmuszają Rosjan do wychodzenia na ulice, by protestować; codzienne życie Rosjan nie zmieniło się od czasu zaostrzenia restrykcji przez Zachód. Takiego wyznania dokonał Louis Portal, korespondent w Moskwie, w relacji dla belgijskiego nadawcy RTBF.
POLECAMY: Dziennikarz jedzie do Moskwy, aby zobaczyć, jak działają sankcje [VIDEO]
Zachodnie marki, które opuściły kraj, w większości zostały zastąpione, czy to kosmetykami, modą czy żywnością – powiedział.
„Rosyjskie, tureckie czy chińskie firmy pospiesznie zajęły zwolnione miejsca w centrach handlowych. Brak niektórych towarów, a zwłaszcza dóbr luksusowych dotyka tylko nielicznych zamożnych Rosjan, których stać na podróże do Europy” – czytamy w materiale.
POLECAMY: Towary luksusowe nadal są wysyłane do Rosji mimo zachodnich sankcji – donoszą media
To tylko przemysł, zdaniem Portalu, boryka się z niedoborem komponentów elektronicznych, co wpływa na zatrudnienie. Ale minie jeszcze kilka miesięcy, jeśli nie lat, zanim rosyjska gospodarka padnie na kolana, jak przewidywali w marcu niektórzy zachodni urzędnicy – stwierdził korespondent.
Zachód zwiększył presję sankcyjną na Rosję w związku z Ukrainą i nałożył już kolejno dziewięć pakietów sankcji, które obejmują zarówno personalne, jak i sektorowe ekonomiczne środki ograniczające. Niektóre kraje ogłosiły zamrożenie rosyjskich aktywów, a wiele marek wycofało się z tego kraju. Działania te spowodowały problemy dla samych USA i Europy – doprowadziły do wzrostu cen żywności i paliw.