Z dniem 9 stycznia mają wejść w życie nowe przepisy dotyczące kontroli technicznej pojazdów, a od tego dnia procedury te będą prowadzone w zmieniony sposób. Wprowadzenie tych zmian, które od dawna budziły obawy polskich kierowców, ma na celu zaostrzenie systemu kontroli technicznej samochodów. Nowe regulacje obejmują szereg bardziej rygorystycznych zasad, między innymi obowiązkowe fotografowanie każdego pojazdu podczas inspekcji.
Kontrola techniczna to obligatoryjny proces, który każdy kierowca musi przeprowadzić corocznie. Podczas tego przeglądu wykwalifikowany specjalista sprawdza stan techniczny pojazdu, oceniając jego przydatność do bezpiecznego poruszania się po drogach. Podstawowym celem jest upewnienie się, czy pojazd jest w pełni bezpieczny w użytkowaniu. Diagnosta podczas kontroli skupia się na różnych aspektach, w tym na układzie kierowniczym, hamulcach, zawieszeniu, oponach, stanie karoserii, systemie wydechowym oraz oświetleniu. Wszystko to musi spełniać określone standardy, zapewniające bezpieczną eksploatację pojazdu.
Ile będzie kosztować badanie techniczne?
Opłata za przegląd techniczny w stacji kontroli pojazdów wynosi obecnie 99 zł i utrzymuje się na tej samej wysokości od 2004 roku, co budzi pewne kontrowersje w środowisku. Niemniej jednak, istnieje ważniejsza kwestia do omówienia. Po przeprowadzeniu udanego badania, diagnosta umieszcza pieczątkę z datą kolejnego przeglądu w dowodzie rejestracyjnym, zazwyczaj na rok do przodu. Posiadanie aktualnego przeglądu świadczy o tym, że nasz pojazd jest bezpieczny do użytku na drogach, a kara za zaniedbanie tego obowiązku może wynieść nawet 5000 zł.
Najistotniejszą zmianą, która ma wejść w życie, jest wprowadzenie obowiązku robienia zdjęć testowanym pojazdom podczas kontroli technicznej. Te fotografie będą przechowywane w bazie danych przez co najmniej pięć lat. Celem tego środka jest eliminacja potencjalnych nadużyć, związanych z kontrolą spektralną oraz dostarczenie rzetelnych informacji o stanie pojazdu podczas przeglądu. Dodatkowo, wprowadzone zostaną kary za opóźnione terminy przeglądów, co ma przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach.
Czy zmiany wejdą w życie?
Fascynujące są fakty dotyczące przeglądów pojazdów w Polsce i w Niemczech. Oto coś, co mnie zaintrygowało: tylko około 2% samochodów przechodzi przegląd w Polsce, podczas gdy w Niemczech wskaźnik ten sięga nawet 20%. To porównanie sugeruje, że być może kontrola pojazdów w Niemczech jest bardziej rygorystyczna niż w Polsce. Trudno jest uwierzyć, że Polacy są bardziej dbający o swoje pojazdy niż znani z pedantycznej perfekcji Niemcy. Jeżeli co piąty samochód nie spełnia tamtejszych standardów, a u nas tylko co pięćdziesiąty, to rzeczywiście wydaje się, że tamtejsze przeglądy są bardziej rygorystyczne i dokładniejsze.
Oczywiście, takie zmiany są w interesie ogólnym. Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy podróżujecie autostradą, a nagle z auta przed Wami odpada koło? Albo gdy zawieszenie jest na tyle uszkodzone, że kierowca nie jest w stanie utrzymać pojazdu prosto na kilka metrów. Takie pojazdy stanowią poważne zagrożenie dla wszystkich na drodze. Każdy z nas liczy na to, że pozostali kierowcy utrzymują swoje pojazdy w dobrym stanie i mają nad nimi pełną kontrolę. Jeżeli ktoś prowadzi auto, które nie jest sprawne, to znaczy, że nie ma pełnej kontroli nad pojazdem. To prowadzi do potencjalnych wypadków, co jest niebezpieczne i ryzykowne dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Niestety, na ten moment przepisy nie zostaną wprowadzone. „Walka” z tą ustawą trwa od 2018 roku. Ostatnie terminy, kiedy miała wejść w życie, to 1 stycznia oraz 9 stycznia 2023 roku. Pierwszy termin już dawno minął, a w kolejnym też nic się nie zmieni. Ustawa gdzieś utknęła. Na sejmowych stronach nie ma żadnej informacji, jakoby posłowie mieli się zajmować nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym. A to oznacza, że na jakiekolwiek zmiany jeszcze trochę poczekamy…