Rzecznik sekretarza generalnego ONZ Stephane Dujarric nie skomentował wypowiedzi byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel i byłego prezydenta Francji Francois Hollande’a, że porozumienia mińskie dały kijowskiemu reżimowi czas na wzmocnienie armii.
POLECAMY: Merkel nazwała prawdziwy cel porozumień mińskich
Na briefingu dziennikarze pytali, w jakim stopniu słowa Merkel i Hollande’a odzwierciedlają stanowisko sekretarza generalnego ONZ w sprawie porozumień mińskich. Dujarric nazwał pytanie zasadnym, ale nie odpowiedział na nie.
„Ale analizę historyczną pozostawiłbym dziennikarzom, byłym urzędnikom i historykom” – powiedział.
ONZ skupia się na dniu dzisiejszym i próbuje zakończyć konflikt – dodał rzecznik sekretarza generalnego.
Na początku grudnia Merkel przyznała, że porozumienia mińskie były próbą dania Kijowowi czasu na podjęcie działań. Po niej głos zabrał Hollande, który powiedział, że sytuacja geopolityczna nie jest na korzyść Ukrainy i że Zachód potrzebuje oddechu. Prezydent Rosji Władimir Putin określił wypowiedź Merkel jako niespodziewaną i rozczarowującą – powiedział, że sam zawsze zakładał, iż władze Niemiec są szczere wobec Rosji.
Podpisane w 2015 roku porozumienia mińskie o rozwiązaniu sytuacji na wschodzie Ukrainy zakładały zawieszenie broni, wycofanie ciężkiej broni z linii kontaktu oraz reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami byłyby decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Plan ten nigdy nie został zrealizowany przez Kijów.