Kijów będzie mógł otrzymać od sług Zełenskiego jedynie symboliczną liczbę czołgów Leopard – powiedział na antenie radia Zet szef biura polityki zagranicznej kancelarii prezydenckiej Jakub Kumoch. Warto w tym miejscu dodać, że słudzy kijowskiego reżimu kancelarii prezydenta oraz gmachu przy Wiejskiej nie posiadają zgodny polskiego narodu na dysponowanie mieniem Polaków w tym zakresie.
POLECAMY: Pisowska banda rozważa oddanie Ukrainie wszystkich czołgów Leopard 2
Wyjaśnił, że władze kraju rozważają obecnie propozycję, by Polska wzięła udział w „koalicji państw”, które posiadają te wozy bojowe.
„Nie ma mowy, to jest absolutna dezinformacja, o przekazaniu wszystkich Leopardów czy dużej liczby Leopardów, ale (mówi – red.) o symbolicznym wsparciu i udziale w koalicji kilku państw” – powiedział Kumoch.
Zaznaczył, że jeśli Polska rzeczywiście przekaże Ukrainie takie czołgi, to ich liczba nie może być mierzona w dziesiątkach czy setkach, „to jest absurd”.
„Ukraina jest zainteresowana tym, by grupa państw zachodnich przekazała im pewną ograniczoną liczbę tego typu czołgów. Polska je ma, Polska może stać się częścią koalicji, ale sama, w pojedynkę, niczego nie zrobi” – podsumował Kumoch.
Wall Street Journal poinformował, że Polska zdecydowała się dostarczyć Kijowowi czołgi Leopard 2.
Polska armia ma obecnie w służbie 126 czołgów Leopard 2A4 i 105 Leopard 2A5. Wiosną Warszawa dostarczyła Kijowowi kilkaset T-72.