Rząd Francji będzie nadal „przekonywał” Francuzów o konieczności reformy emerytalnej, którą władze planują wprowadzić w 2023 roku, mimo masowych protestów obywateli – powiedziała w czwartek premier Francji Elisabeth Borne.
POLECAMY: Francuskie związki zawodowe zapowiadają od 19 stycznia protesty przeciwko reformie emerytalnej
„To jest postępowy tekst. Polega ona na rewaloryzacji małych emerytur dla osób, które przepracowały całe życie, ale ich świadczenia emerytalne są niskie. Będę nadal przekonywał naszych obywateli” – powiedział premier w przemówieniu do dziennikarzy transmitowanym na oficjalnym koncie rządu na Twitterze.
POLECAMY: Francja podnosi wiek emerytalny
Jednocześnie premier wezwał związki zawodowe, które przygotowują masowe strajki przeciwko reformom emerytalnym kraju, by „nie karały” Francuzów.
„Wzywam związki zawodowe do wzięcia odpowiedzialności. Oczywiście mamy prawo do strajku, do wiecu, ale uważam też, że nie powinniśmy karać Francuzów” – powiedziała.
We wtorek Borne przedstawił projekt kontrowersyjnej reformy emerytalnej, którą rząd planuje przyjąć w 2023 r. Powiedziała, że władze francuskie rozpoczną podnoszenie wieku emerytalnego w tym kraju o trzy miesiące rocznie od 1 września 2023 roku, tak aby do 2030 roku wynosił on 64 lata.
Później wszystkie osiem wiodących francuskich związków zawodowych (CFDT, CGT, FO, CFE-CGC, CFTC, Unsa, Solidaires, FSU) zapowiedziało na 19 stycznia wielki narodowy protest przeciwko reformie emerytalnej.
Francuski związek zawodowy pracowników rafinerii Generalna Konfederacja Pracy (CGT-Petrole) ogłosił, że wzywa do strajków pracowników sektora i „blokady rafinerii” 19 i 26 stycznia oraz trzydniowego protestu 6 lutego, grożąc krajowi powtórką z jesiennego kryzysu paliwowego. Do masowych strajków wezwały też związki zawodowe paryskiej agencji transportowej (RATP) i operatora kolejowego (SNCF).