Krajowy system energetyczny zmaga się z plagą awarii kluczowych elektrowni. Ponad 50 proc. mocy osiągalnej w polskim systemie energetycznym jest niedostępne. Sytuację ratuje import prądu z Niemiec.
10 stycznia aż 52 proc. mocy osiągalnej w polskim systemie energetycznym była niedostępne. Chodzi o aż 16728 MW z 31669 MW. Z tego 11271 MW to zdarzenia nieplanowane, a więc awarie. Ubytki mocy dotknęły Elektrownię Połaniec, Pątnów, Opole, Kozienice, Jaworzno.
Sytuację ratują wysokie temperatury przekładającej się na umiarkowane zużycie energii elektrycznej (24259 MW) i duży import z Niemiec (1761 MW).
Importujemy prąd z Niemiec
Importujemy głównie z Niemiec. We wtorek było to aż 30,6 GWh, w środę do 12.00 jest to aż 18,3 GWh. Przy tym trzeba podkreślić, że Niemcy dzięki większej niż u nas rozbudowie energetyki wiatrowej mają z niej w ostatnich wietrznych dwóch tygodniach bardzo dużo prądu i jest on przez to dużo tańszy od polskiego.
Cena ustalona w środę na dzień następny na paryskiej giełdzie Epex Spot wyniosła w Niemczech 70,74 euro za MWh, podczas gdy w Polsce było to 119,77 euro. Import z Niemiec cenowo mógł być atrakcyjny dla polskich odbiorców.
Awaria kluczowych elektrowni
Faktycznie według danych TGE ubytki mocy w środę 11 stycznia wynosiły aż 18,3 GW. W porównaniu z danymi o wielkości mocy zainstalowanej z ARE (37,21 GW) oznacza to, że stoi aż 49 proc. mocy elektrowni konwencjonalnych, tj. tych, które bazują na spalaniu. Z tego 8,4 GW określane jest jako przestoje „planowane”, a 9,9 GW jako „nieplanowane”. Nieplanowane to wcale nie oznacza jednak, że jest tyle awarii.
Nieplanowane mogą być nie tylko wyłączenia awaryjne, ale i wyłączenia na zlecenie Polskich Sieci Elektroenergetycznych lub spowodowane decyzją właściciela, który chce wyłączyć bloki lub ograniczyć ich działanie ze swoich powodów biznesowych. I dane TGE pokazują, że awarie jako takie to margines.
Z nieplanowanych tylko 9,2 proc. (1,7 GW) wynikało z mniejszych lub większych awarii—wynika z naszych wyliczeń. Innymi słowy awarie dotyczą realnie tylko 4,6 proc. mocy konwencjonalnych. Największa to blok 10 Elektrowni Kozienice o mocy 566 MW. Produkcja też wcale nie „kuleje”.
Według danych Europejskiej Sieci Operatorów Systemów Transmisji Energii (ENTSO-E) we wtorek 10 stycznia wyprodukowano w Polsce 452 GWh prądu. To czwarty najlepszy rezultat stycznia.
2 komentarze
Nie polskich odbiorców tylko niemieckich dystrybutorów w Polsce.
Ale w DE ma zaraz zabraknąć prądu, tak ich tresują, to jak to jest?