Główny Inspektorat Farmaceutyczny alarmuje, że w naszym kraju dramatycznie rośnie liczba leków niedostępnych w aptekach. Jeszcze dwa tygodnie temu brakowało 63 preparatów, teraz problem dotyczy już 213 leków.
Radio RMF FM podało, że wydłuża się lista leków, których brakuje w polskich aptekach. Sporo preparatów jest z kolei trudnodostępnych. Braki są związane z panującym sezonem grypowym. Pacjenci mają szczególny problem z zakupem antybiotyków z amoksycyliną, a także leków przeciwcukrzycowych i przeciwwirusowych. W sumie na liście brakujących preparatów sporządzonej przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny znajduje się 213 pozycji.
Do Izby Aptekarskiej docierają liczne sygnały o brakach:
- leków stosowanych w leczeniu cukrzycy (zwłaszcza nowoczesnych środków zawierających w swoim składzie semaglutyd, dulaglutyd czy liraglutyd)
- leków przeciwpadaczkowych (zawierających w swoim składzie karbamazepinę)
- leków przeciwzakrzepowych (heparyny drobnocząsteczkowe)
- niektórych terapii hormonalnych w postaci systemów transdermalnych (plastry)
- leków stosowanych w leczeniu migreny
Poza lekami przeciwwirusowymi, antybiotykami i lekami stosowanymi w leczeniu cukrzycy, GIF odnotował również problemy z dostępem do produktów przeciwpadaczkowych zawierających karbamazepinę, produktów przeciwmigrenowych z zolmitryptanem, a także szczepionek odczulających. GIF apeluje do lekarzy, aby przed wypisaniem recepty sprawdzali na liście, czy zalecany przez nich lek jest dostępny w aptekach.
Kilka dni temu minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiadał, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych skieruje na rynek kilkadziesiąt tysięcy sztuk antybiotyków. Z kolei Polfa Tarchomin podjęła decyzję o zwiększeniu produkcji, aby zapewnić większe dostawy leków. To jednak rozwiązuje tylko część problemów, bo nadal nie wiadomo, kto miałby dostarczać Polsce brakujące leki przeciwzapalne.
Kiedy sytuacja się poprawi?
Madejczyk zauważył, że większość chorób dotyczy infekcji górnych dróg oddechowych u dzieci i brakuje leków także pediatrycznych. – Nie są to jednak braki takie jak w Niemczech czy Czechach. Niemcy i Czesi przyjeżdżają dzisiaj do Polski szukając leków przeciwbólowych bez recepty – powiedział Madejczyk.
Zapytany, kiedy sytuacja się poprawi, odpowiedział, że musi „przewalić się” fala grypowa i RSV. – Musimy przestać chorować, wtedy uda się nadrobić te zapasy, które dzisiaj się wyczerpują. Dalekosiężne plany to przeniesienie produkcji substancji czynnych, z których produkowane są leki, z powrotem do Europy – powiedział rzecznik.
Źródło: RMF FM