Ceny gazu na rynkach hurtowych drastycznie spadają. Paliwo to na holenderskiej giełdzie jest obecnie tańsze niż przed eskalacją konfliktu na Ukrainę. W cenniku orlenowskiego PGNiG dla odbiorców biznesowych dalej jednak stawka nie uległa zmianie. Oto jak tłumaczy ten fakt spółka.
Od momentu eskalacji konfliktu na Ukrainę notowania gazu na TTF podobnie jak ropy szturmowały nieprzekraczaną nigdy wcześniej granicę 130 euro za MWh, a w sierpniu 2022 r. sięgały nawet 350 euro za MWh. Obecnie gaz ziemny w kontraktach na luty spadł poniżej 60 euro za MWh.
Państwowy monopolista PGNiG Orlen, który odpowiada za 90 proc. rynku w Polsce nie zamierza jednak obniżyć ceny gazu dla odbiorców biznesowych, która wynosi 793 zł/MWh. To z kolei przedkłada się na ceny wielu produktów w sklepach, ponieważ jego końcowa cena ma odzwierciedlenie w kosztach produkcji.
Andrzej Domański, główny ekonomista Instytutu Obywatelskiego, komentuje sytuację tak: „Firmy padają, ludzie tracą pracę, a Orlen wesoło »robi wyniki«”.
Wygląda na to, że mamy do czynienia z podobnym mechanizmem, jaki Orlen zaserwował Polakom w kwestii ceny paliw. Te na światowych rynkach znacznie spadały już w listopadzie 2022r., ale Orlen cenę hurtową obniżył dopiero 31 grudnia – w przeddzień obowiązywania wyżej stawki VAT na paliwa.
POLECAMY: PKN Orlen odmawia kontroli NIK. Kontrolerzy mają być zastraszani doniesieniami do prokuratury
PGNiG, który od kilku miesięcy należy do Orlenu, uważa jednak, że wszystko z cenami gazu jest w porządku.
„Realizujemy zakupy gazu na TGE (Towarowa Giełda Energii) w perspektywie długoterminowej, a cennik dla klientów biznesowych uwzględnia ryzyko rekordowej w ostatnim roku zmienności na giełdach. Na przykład w okresie lipiec-wrzesień utrzymaliśmy cenę 793 zł/MWh, przy cenach giełdowych nawet powyżej 1500 zł/MWh” – twierdzi PGNiG.
Inaczej widzą to jednak przedsiębiorcy, którzy twierdzą, że PGNiG wykorzystuje swoją pozycję na rynku.
Inaczej widzi to również Urząd Regulacji Energetyki, który domaga się natychmiastowej obniżki cen w taryfach. Tak się jednak nie dzieje. Na horyzoncie natomiast kolejny program rządowy, nazwany tym razem wakacjami rachunkowymi. Ma objąć biznes. Czyżby właśnie ten biznes przepłacał teraz krocie, by niebawem usłyszeć w mediach, że od rządu coś „dostaje”?
POLECAMY: Pisowski rząd przygotowuje wakacje rachunkowe dla firm. Chodzi o ceny gazu