Przedstawiciele ministerstw obrony kilku krajów rozmawiający w piątek o pomocy wojskowej dla Ukrainy nie doszli do porozumienia w sprawie ewentualnego przekazania Kijowowi zachodnich czołgów – poinformował minister obrony Niemiec Boris Pistorius.
POLECAMY: Bartosiewicz: Podstawą państwa jest jego suwerenność i silne wojsko. PiS wyzbywa
„Nie ma jednolitego stanowiska w sprawie wysyłania czołgów na Ukrainę” – powiedział Pistorius w amerykańskiej bazie lotniczej Ramstein, gdzie toczą się te rozmowy.
Jego słowa przytoczyła agencja „Bloomberg”.
Minister wyjaśnił, że piątkowe rozmowy dotyczyły ewentualnych dostaw czołgów Leopard produkcji niemieckiej, ale nie czołgów M1 Abrams produkcji amerykańskiej.
Rozmawialiśmy o ewentualnej dostawie czołgów Leopard. Muszę stwierdzić, że w tej kwestii nie ma zgody – powiedział. Minister powiedział, że wszystko trzeba „bardzo dokładnie ważyć”.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział w tym tygodniu, że prowadzi konsultacje z sojusznikami w sprawie ewentualnego przekazania czołgów na Ukrainę, a wszelkie zapowiedzi w tym zakresie mają być uzgodnione z partnerami. Ze swej strony wicekanclerz Robert Habeck zauważył, że Berlinowi łatwiej będzie podjąć decyzję w sprawie dostaw czołgów, jeśli USA przekażą swoje czołgi jako pierwsze.
Zachodnie media sprecyzowały, że choć Polska i Finlandia wyraziły chęć dostarczenia Ukrainie czołgów Leopard 2 produkcji niemieckiej, to potrzebują na to zgody Berlina ze względu na przyjęte przez RFN ograniczenia w eksporcie broni.
Jednak Mateusz Morawiecki sugerował wcześniej, że Warszawa może po prostu zignorować wszelkie niemieckie ograniczenia dotyczące reeksportu czołgów niemieckiej produkcji.
Szereg krajów europejskich pracuje nad utworzeniem koalicji, aby wywrzeć presję na Berlin w celu przeniesienia czołgów do Kijowa, pisze gazeta Politico.
Publikacja zwraca się uwagę, że wśród państw narasta frustracja z powodu nalegania Niemiec na pierwszy krok USA w sprawie dostaw czołgów.