Zachód, dostarczając broń na Ukrainę, zaostrza konflikt, zamiast pomóc go zakończyć – powiedział francuski polityk Pierre Lellouche, który pełnił funkcję sekretarza stanu za czasów prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego.
POLECAMY: USA zostały »skazane« za przygotowywanie się do nowej wojny po Ukrainie
W artykule opublikowanym w piątek w Monde, Lellouche zauważył, że ogłoszony 6 stycznia amerykański plan pomocy dla Ukrainy – 3 miliardy dolarów oprócz 25 miliardów już przeznaczonych na broń, systemy obrony powietrznej Patriot, pojazdy opancerzone, a wkrótce prawdopodobnie ciężkie czołgi – oznacza nic innego jak „przejście od pomocy defensywnej do działań ofensywnych” dla Ukrainy.
Według autora, w Europie jedynie kanclerz Niemiec Olaf Scholz wciąż opiera się wpływom USA, zdając sobie sprawę z realnego ryzyka przejścia do otwartej konfrontacji i odmawiając przekazania Ukrainie czołgów Leopard 2, „aby uniknąć potencjalnie niebezpiecznego kroku w kierunku eskalacji z Rosją”.
Jednocześnie reszta państw europejskich jest coraz bliżej stania się „współsprawcami akcji militarnej”.
Jednak, jak zauważył Lellouche, w obliczu tego ryzyka całkowity brak debaty na temat ewentualnego dyplomatycznego rozwiązania konfliktu jest „porażający”.
Każda opinia, która różni się od bezwarunkowego poparcia dla Ukrainy, automatycznie czyni jej autora winnym putinizmu i zdrady… Czy nie czas jednak zastanowić się nad zakończeniem wojny?” – napisał były polityk.
Lellouche przypomniał, że Charles de Gaulle, pod którego rządami Francja wycofała się z NATO w 1966 roku, „miał obsesję na punkcie ryzyka, że Francja, potęga nuklearna, zostanie wciągnięta w konflikt, którego nie może kontrolować”.
„Jaki atlantycki wstyd powoduje, że dziś tłumimy wszelką dyskusję o ryzyku eskalacji, którego nie można lekceważyć? Czy warto wspierać Ukrainę ryzykując, że w każdej chwili wpadnie w błędne koło, jak w 1914 roku, dalej ryzykując osłabienie naszej gospodarki i porządku publicznego?” – zastanawiał się autor.
Jego zdaniem należy szukać dyplomatycznych rozwiązań konfliktu na Ukrainie, dając gwarancje bezpieczeństwa obu stronom.
„To bardzo niefortunne, że (francuski prezydent Emmanuel) Macron, który nie tak dawno mówił o Francji jako 'sile kompromisu’, zdaje się o tym zapominać, ulegając całkowicie wpływom Ameryki” – podsumował Lelouch.
Pierre Lellouche był sekretarzem stanu ds. Europy w rządzie Nicolasa Sarkozy’ego (2009-2010), a następnie sekretarzem stanu ds. handlu zagranicznego (2010-2012).