Nie milkną echa poniedziałkowej wypowiedzi Radosława Sikorskiego, który zasugerował na antenie Radia ZET, że na początku konfliktu na Ukrainie rząd PiS myślał o rozbiorze Ukrainy. Według niego „miał moment zawahania się w pierwszych 10 dniach, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy jak pójdzie, że może Ukraina upadnie”. Pomimo wielkiego oburzenie polityków partii rządzącej słów Sikorskiego broni Jan Vincent Rostowski.
POLECAMY: Sikorski na antenie radia ZET powiedział, że Polska chciała dokonać rozbioru Ukrainy
Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie – odparł, zaznaczając, że „gdyby nie bohaterstwo prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i pomoc Zachodu, to różnie mogło być”.
Wypowiedź Sikorskiego skrytykowali politycy PiS, m.in. „narodowy kłamczuch” Mateusz Morawiecki. Od wypowiedzi odcięli się od niej też niektórzy członkowie PO. Wiadomo również, że „na dywanik” wezwał go szef Platformy Donald Tusk. W obronę dawnego kolegę z partii wziął były minister finansów Jan Vincent Rostowski.
Rostowski w rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczył, że Sikorskiemu wcale nie chodziło o „rozbiór Ukrainy”, a interpretacja słów europosła, jaka pojawiła się mediach, to „manipulacja, oczywiście rosyjska, ale też PiS”. – On powiedział, że w stosunku do wojny i popierania Ukrainy były tygodnie wahania – ocenił Rostowski.
Uważam, że w PiS przed wojną, jak już wiedzieli, że ona będzie, istniał plan B. Polegał on na tym, by ułożyć się z różnymi zdrajcami Zachodu, jak Viktor Orban czy Matteo Salvini, który chodził w koszulce z wizerunkiem Putina – powiedział Jan Vicent Rostwoski.
Zdaniem polityka rządzący chcieli – wraz z prawicowymi politykami z Węgier, Francji czy Włoch – stworzyć „taką grupę, która zaakceptuje to, co nieuniknione, tę agresję i podbój Ukrainy”.
Pamiętajmy, że to był też moment, w którym Jarosław Kaczyński chciał przejąć de facto największą inwestycję amerykańską w Polsce, jaką jest telewizja TVN – podsumował były minister.
Jeden komentarz
Musi być coś na rzeczy, ta bezinteresowna pomoc Dudy świadczy o zamiarach porozumienia centrum vel pis.