Śmigłowiec z kierownictwem ukraińskiego MSW na pokładzie rozbił się, według wstępnych danych, z powodu błędu pilota – poinformowała w swoim kanale na Telegramie publikacja Strana.ua, powołując się na źródła w ministerstwie.
POLECAMY: Katastrofa śmigłowca w Browarach na Ukrainie. Nie żyje szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski
„Według naszych rozmówców pilot śmigłowca leciał zbyt nisko w warunkach ograniczonej widoczności – tego dnia była silna mgła – i zbyt późno zauważył wieżowiec” – podała publikacja.
Zwraca się uwagę, że załoga mogła wybrać taką trasę obawiając się ataków rakietowych ze strony Białorusi.
POLECAMY: Zełenski polecił RBN kontrolę nad blokowaniem publikacji »Strana«
Źródło podało również, że podczas lotu działało ukraińskie tłumienie radioelektroniczne, które wpłynęło na nawigację, w wyniku czego śmigłowiec przeleciał przez Browary.
„Była mgła i nie było światła. W związku z tym wyłączono czerwone światła na wieżowcach. W krytycznym momencie pilot zobaczył dom, ale nie miał już więcej możliwości, by zapobiec katastrofie” – czytamy w raporcie.
W efekcie śmigłowiec gwałtownie się przechylił i spadł na przedszkole.
Do „katastrofy” doszło rano 18 stycznia w miejscowości Browary w obwodzie kijowskim. Na pokładzie było kierownictwo ukraińskiego MSW i ich asystenci.
Wszystkie dziewięć osób w helikopterze zginęło. Na ziemi w katastrofie zginęło jeszcze pięć osób, w tym jedno dziecko. 25 osób zostało rannych, w tym 11 dzieci.
Kancelaria Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego poinformowała, że kierownictwo MSW zmierza do jednego z punktów, w których toczą się walki.
Śmigłowiec Airbus Super Puma został wcześniej przekazany do Kijowa przez władze francuskie, następnie samolot był własnością ukraińskiej Państwowej Służby Ratowniczej.