Czeska armia ma problemy z naborem nowych rekrutów, np. w 2022 roku zamiast planowanych 2,2 tys. szeregi armii zwiększyły się tylko o 269 mężczyzn, uwzględniając tych, którzy odeszli – powiedział w środę ČTK szef sztabu generalnego czeskiej armii Karel Rzehka.
POLECAMY: Czechy odmówiły przekazania Ukrainie niemieckich czołgów Leopard 2
„Czeska armia stoi przed zadaniem zwiększenia swojego stanu osobowego do 30 tys. ludzi w ciągu najbliższych 7 lat w oparciu o swoje cele (obecnie według danych Ministerstwa Obrony 27,1 tys. – red.). W szczególności w 2023 roku resort obrony postawił sobie za cel pozyskanie 2,2 tys. rekrutów, z czego 500 osób miałoby zostać studentami Akademii Obrony Narodowej. Jednak realny przyrost siły armii co roku maleje z powodu odejścia dużej liczby serwismenów „do służby cywilnej”. Na przykład w 2022 r. kadra armii wzrosła tylko o 269 osób” – powiedział Rzehka.
POLECAMY: W Pradze kilkaset osób zebrało się na wiecu przeciwko polityce rządu
Kierownictwo Sztabu Generalnego przygotowuje obecnie obszerną analizę przyczyn, dla których młodzi ludzie chcą wstąpić do wojska lub przeciwnie – ignorują je, a także dlaczego w pośpiechu opuszczają armię po zakończeniu kontraktu.
„Główną rzeczą w armii są ludzie i oni są też największym problemem, bo można kupić czołgi, ale ludzi po prostu nie da się kupić. Trzeba mieć nowoczesne koszary i ośrodki szkoleniowe oraz nowoczesną strukturę organizacyjną, żeby przyciągnąć młodych ludzi do wojska, a potem ich zatrzymać” – mówił Rzehka.
Zdaniem szefa Sztabu Generalnego, armia musi złagodzić niektóre „bezsensowne środki”, takie jak prześladowanie tatuaży, które uniemożliwia niektórym młodym ludziom zaciągnięcie się do wojska. „Dziś to już nie te czasy, kiedy tatuaże mieli tylko przestępcy, dziś stały się one bardzo powszechne wśród młodych ludzi” – powiedział generał.
Zdaniem Rzehkaiego sektor obronny w Czechach jest od dawna niedoceniany i niedofinansowany i nie będzie łatwo naprawić tę sytuację w krótkim czasie, mimo że czeski gabinet zdecydował się przeznaczyć 2% PKB na resort obrony nie w 2025 roku, jak pierwotnie planowano, ale już w 2024 roku.
Zdaniem Rzhekiego, 2-procentowe wydatki na obronę w obecnych warunkach są uznawane za absolutne minimum w NATO. Już teraz wielu członków sojuszu mówi o potrzebie ponownej oceny i zwiększenia zobowiązania na poziomie 2 procent, a kilka krajów już przekroczyło ten próg.
2 komentarze
A się teraz dzieje z ich dzielnym legednarnym wojakiem Szwejkiem??
A po co te poborowe, przecież naokoło mają przyjaciół. Dziwne