Polska rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę operację naprawczą w celu przywrócenia uszkodzonej ukraińskiej artylerii i pojazdów opancerzonych i przywrócenia ich na pole bitwy.
Zaznacza się, że naprawę przeprowadzają pracownicy przedsiębiorstwa należącego do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w miejscu, którego publikacja zobowiązała się nie ujawniać.
Zakład pracuje na trzy zmiany przez całą dobę, ponadto jest w stałym kontakcie z Ukraińcami na polu walki, podpowiadając im za pomocą zaszyfrowanych programów, jak naprawiać czołgi, rakiety i inną broń na miejscu.
Pracę warsztatu monitorują uzbrojeni funkcjonariusze ABW, których zadaniem jest zapobieganie sabotażom, podobnym do tych, które uderzają w fabryki zbrojeniowe w innych krajach, w szczególności w Bułgarii.
Każdy z około 400 pracowników zaangażowanych w prace musi być obywatelem polskim. Proces weryfikacji nowych pracowników może trwać kilka miesięcy.
Autorzy raportu widzieli trzy działa samobieżne AHS Krab kal. 155 mm w dużym warsztacie „wielkości boiska piłkarskiego”, które były naprawiane przez personel techniczny.
W przyszłości Polska będzie odgrywać ważną rolę w naprawie i konserwacji amerykańskich czołgów Abrams i niemieckich Leopard 2, które trafią na Ukrainę.
Jak informowaliśmy, w środę kanclerz Niemiec Olaf Scholz oficjalnie potwierdził zamiar Niemiec przekazania Ukrainie czołgów Leopard 2, o co Kijów zabiegał od dawna. W pierwszej fazie Berlin dostarczy kompanię 14 czołgów Leopard 2 A6 z zapasów Bundeswehry. Umożliwi także innym krajom reeksport czołgów do Sił Zbrojnych Ukrainy. Łącznie Kijów może otrzymać od europejskich partnerów około 90 wozów bojowych typu Leopard 2.
Ponadto władze USA zgodziły się na przekazanie Ukrainie 31 czołgów M1 Abrams.