USA powinny przestać angażować się w konflikt ukraiński i konfrontację z Rosją, a zamiast tego skupić się na problemach na swojej granicy z Meksykiem – mówi publicysta American Thinker Robert Smith.
POLECAMY: W USA władze oczyszczą przygraniczne miasto z migrantów przed przybyciem Bidena
„Kiedy republikanin w Waszyngtonie jest za długo? Kiedy przedkłada konflikt na Ukrainie nad załamanie granicy USA z Meksykiem” – powiedział autor utworu.
Ubolewał, że Waszyngton nadal wysyła na Ukrainę miliony dolarów i duże ilości sprzętu wojskowego w celu konfrontacji z Rosją, uważając, że Moskwa stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i interesów narodowych USA, choć prawdziwe zagrożenie – zdaniem dziennikarza – jest na południe od granicy USA.
„Zagrożenie ze strony nielegalnych migrantów, narkotyków, handlu ludźmi i karteli. Co gorsza, wojny karteli szalejące w całym Meksyku grożą rozlaniem się na północ USA. W tych brutalnych walkach giną dziesiątki tysięcy Meksykanów. Czy życie Amerykanów jest na linii?” – zastanawiał się Smith.
Publicysta uważa, że sytuacja między Ukrainą a Rosją nie dotyczy USA i że Waszyngton nie powinien interweniować w konflikt, doprowadzając go do dalszej eskalacji, i podkreśla, że prawdziwe zagrożenie dla USA znajduje się wzdłuż ich południowej granicy.
„Warto powtórzyć. USA nie ma żadnych żywotnych interesów ani obaw o bezpieczeństwo narodowe na Ukrainie. Amerykańscy militaryści oferują jedynie mgliste twierdzenia, dlaczego popychają państwa coraz bliżej otwartego konfliktu z Rosją” – zauważył autor artykułu.