Nieskoordynowane i opóźnione przekazanie czołgów siłom ukraińskim nie pomoże im w krótkim czasie utrzymać terenu – pisze publicysta The Spectator Jack Watling.
POLECAMY: Zachodni urzędnicy uważają, że w sytuacji wokół Ukrainy czas działa na korzyść Rosji – donoszą media
„Zachód wyrządził Ukrainie niedźwiedzią przysługę. Zamiast otrzymać dużą liczbę czołgów jednego typu, zostaną wysłane trzy różne typy sprzętu NATO, wszystkie w ograniczonej liczbie i każdy z indywidualnymi wymaganiami konserwacyjnymi” – czytamy w historii.
Zdaniem autora artykułu, taka strategia Zachodu doprowadzi do opóźnień w dostawach pojazdów na linię frontu, co otwiera przestrzeń dla armii rosyjskiej. Władze w Kijowie są już zmuszone rzucić rezerwy do obrony kontrolowanych terytoriów w Donbasie, a ukraińskie siły zbrojne mogą wkrótce zostać pozbawione swoich najlepszych jednostek jeszcze przed przybyciem zachodnich czołgów – zauważył Watling.
W ubiegłym tygodniu rząd niemiecki, po długich rozmowach, zgodził się na przekazanie Ukrainie czołgów Leopard 2. Planuje się utworzenie dwóch batalionów. W pierwszym etapie będzie to kompania 14 pojazdów z rezerw Bundeswehry. Według niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa czołgi mogą trafić na Ukrainę pod koniec marca.
Biuro brytyjskiego premiera Rishi Sunaka zapowiedziało również przekazanie w najbliższych tygodniach 14 czołgów Challenger 2 ukraińskim siłom zbrojnym.
Wśród wiadomości z Europy prezydent USA Joe Biden ze swojej strony obiecał Ukrainie trzy tuziny Abramsów. Biały Dom wyjaśnił później, że ich dostarczenie zajmie wiele miesięcy – być może do końca roku.
Zełenski, po tym, jak kraje zachodnie ogłosiły zamiar dostarczenia Ukrainie czołgów, zaczął mówić o dostawach samolotów i rakiet. 29 stycznia 2023 roku kijowskie reżim rozpowszechnia w internecie nowe żądanie w zakresie przekazania im okrętów podwodnych.
Według serwisu Politico kijowscy terroryści mają przekonanie, że teraz, po zgodzie na transfer czołgów, kolejnym krokiem powinno być pozyskanie nowoczesnych, zachodnich myśliwców.