W nocy w Rdzawce (Małopolska) drewniany dom zawalił się z powodu nacisku śniegu na dach. Pięcioosobowa rodzina opuściła budynek. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Zawalił się dom pod naporem śniegu
Do zawalenia dachu doszło przed godziną 5 rano we wsi Rdzawka w powiecie nowotarskim. – Pięcioosobowa rodzina zdołała się ewakuować. Nikt nie został poszkodowany – poinformował rzecznik małopolskiej straży pożarnej st. asp. Hubert Ciepły.
„Przed godziną 5 zostaliśmy zadysponowani zastępem GBA 499[K]70 do zawalonego pod naporem śniegu budynku jednorodzinnego w naszej miejscowości. Na szczęście wszystkie osoby, 5-osobowa rodzina, ewakuowała się przed zawaleniem” – poinformowała Ochotnicza Straż Pożarna.
Małopolska. Intensywne opady śniegu. Liczne interwencje strażaków
W ciągu ostatniej doby, w wyniku intensywnych opadów śniegu, strażacy w Małopolsce mieli 74 interwencje, z największą liczbą w powiatach nowotarskim, krakowskim i nowosądeckim. W większości przypadków interwencje polegały na usuwaniu drzew i gałęzi powalonych przez śnieg oraz na podnoszeniu nisko wiszących linii elektrycznych. W Zakopanem, pod ciężarem śniegu, zawalił się blaszany garaż.
W niedzielę dyżurna Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie przekazała, że na części dróg wojewódzkich w Małopolsce utrzymuje się błoto pośniegowe. Mimo kolejnych opadów śniegu w sobotę wszystkie drogi w regionie są przejezdne.
Jak podał Zarząd Dróg Wojewódzkich, na drogach pracuje większość piaskarek, które mają zapobiec ewentualnym zatorom. – Sytuacja jest opanowana – powiedziała dyżurna ZDW. – Utrudnień nie ma już także na drogach krajowych. – Wszystkie są całkowicie przejezdne, nawierzchnie mamy czarne, mokre – poinformował dyżurny krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W piątek po południu zaczęło mocno padać śnieg w regionie. Drogi w okolicy zrobiły się białe. Straż pożarna odnotowała 31 interwencji drogowych, z czego 14 miało miejsce w Krakowie. Funkcjonariusze musieli również interweniować 33 razy w celu usunięcia gałęzi, powalonych drzew i nisko wiszących przewodów elektrycznych. W Krakowie strażacy musieli do tego celu wyjeżdżać 9 razy, w Zakopanem 4.
pap
Jeden komentarz
i całe szczęscie ze nie ma ofiar