Wojskowy ekspert twierdzi, że siły zbrojne Wielkiej Brytanii byłyby gotowe na wojnę tylko przez 5 dni. Tobias Ellwood, przewodniczący komisji obrony w Izbie Gmin, powiedział w wywiadzie dla „Financial Times”, że inflacja i koszty wymiany sprzętu pozostawiły armię istotnie osłabioną. Zauważył też brak pocisków ziemia-powietrze i przeciwczołgowych, które zostały przekazane na Ukrainę.
POLECAMY: Nowe dane pokazują, że Wielka Brytania jest zimna, głodna i nieszczęśliwa
„FT” zwraca uwagę, że kondycja brytyjskich sił zbrojnych stała się ważnym tematem politycznym, szczególnie przed marcowym przedstawieniem budżetu na przyszły rok finansowy przez ministra finansów Jeremy’ego Hunta. W tym kontekście lobbuje się z jednej strony na zwiększenie wydatków na obronność, a z drugiej strony ministerstwo finansów szuka oszczędności we wszystkich resortach.
POLECAMY: Wielka Brytania nie widzi możliwości zwiększenia wydatków na obronność
Ellwood, lider komisji obrony w Izbie Gmin, ostrzegł, że w razie wojny brytyjskie siły zbrojne „wytrzymałyby około pięciu dni”. Stwierdził, że wysoka inflacja i koszty wymiany sprzętu wysłanego na Ukrainę malują „naprawdę ponury obraz” i znacznie uszczupliły zapasy wojskowe. Wskazał, że siłom lądowym brakuje rakiet ziemia-powietrze i pocisków przeciwpancernych, które są wśród broni dostarczanej Ukrainie.
„Jestem bardzo zaniepokojony tym, że wiadomości wychodzące z ministerstwa finansów wskazują, iż musimy przygotować się na dalsze cięcia w ujęciu realnym, ponieważ inflacja rośnie” – powiedział Ellwood.
Wielka Brytania przekazała do tej pory Ukrainie sprzęt wojskowy o wartości ponad 2,3 mld funtów, a brytyjskie ministerstwo obrony otrzymało 560 mln funtów na uzupełnienie uszczuplonych zapasów.