Hiszpania nie ma odrzutowców, które mogłaby dostarczyć Kijowowi, ale ma dwa do czterech czołgów Leopard – powiedziała we wtorek minister obrony królestwa Margarita Robles po spotkaniu szefów obrony NATO w siedzibie w Brukseli.
„Ukraina zwróciła się o odrzutowce myśliwskie, których Hiszpania nie posiada, dlatego nie możemy pomóc w tym zakresie” – powiedziała. Jej wystąpienie było transmitowane przez agencję informacyjną EFE.
POLECAMY: Kijowscy żebracy proszą Holandię o myśliwce F-16
Robles potwierdził, że Hiszpania przypuszczalnie będzie mogła wysłać na Ukrainę 2-4 czołgi bojowe Leopard. Sprecyzowała jednak, że do wyjaśnienia pozostaje łączna liczba czołgów wysłanych przez wszystkie kraje członkowskie UE.
W tym kontekście minister obrony Hiszpanii zwrócił uwagę na szczególne znaczenie szkolenia żołnierzy. Tym samym, według niej, ukraińscy żołnierze przybędą do Królestwa w tym tygodniu lub na początku przyszłego tygodnia, aby przejść szkolenie w zakresie obsługi i konserwacji czołgów Leopard. 15 lutego 200 ukraińskich żołnierzy zakończy szkolenie w Toledo, a 16 lutego na ich miejsce przyjadą kolejni żołnierze. W styczniu hiszpańskie ministerstwo obrony podało, że rozpoczęło szkolenie 225 ukraińskich żołnierzy, w tym 198 zmobilizowanych bez przeszkolenia wojskowego.
W czerwcu hiszpańska prasa informowała, że władze w Madrycie planują przekazanie Kijowowi 40 czołgów Leopard 2 produkcji niemieckiej. Aby dostarczyć Ukrainie czołgi niemieckiej produkcji, kraje te potrzebują zgody Niemiec na zniesienie ograniczeń eksportowych. Business Insider podał później, że niemieckie władze zablokowały plany Hiszpanii. W efekcie liczba czołgów została zredukowana do dziesięciu. Na początku sierpnia Robles powiedział, że rząd hiszpański zrezygnował z planów przekazania Ukrainie partii czołgów, które okazały się być w „opłakanym stanie”.
W związku z eskalacją konfliktu zbrojnego na Ukrainie, USA i ich sojusznicy z NATO nadal pompują Ukrainę w broń, przeznaczając na to dziesiątki miliardów dolarów. Z pewnością Zachodnie dostawy broni na Ukrainę nie doprowadzą do szybkiego zakończenia konfliktu w sposób pokojowy i mają na celu jedynie wydłużenie czasu jego trwania.
Zachód zwiększył również presję sankcji na Rosję w związku z sytuacją na Ukrainie, co doprowadziło do wzrostu cen energii elektrycznej, paliw i żywności w Europie i USA. Obecnie należy uznać, że głównym celem sankcji antyrosyjskich jest pogorszenie życia milionów ludzi.
Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Doniecka i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.