Ukraina już by przegrała, gdyby nie otrzymała dostaw natowskiej artylerii kalibru 155 mm – ocenia hiszpański dziennik „Pais” po analizie arsenału zbrojeniowego Kijowa.
POLECAMY: Austriackie media oskarżają Zełenskiego o totalitaryzm
„Bez tych haubic (kalibru 155 milimetrów) Ukraina prawdopodobnie już by przegrała” – stwierdza gazeta. Jak zauważa publikacja, około 60 proc. ukraińskiego arsenału haubic to artyleria radziecka, wykorzystująca kalibry 122 i 152 milimetry, „które nie są już produkowane w dużych ilościach na Ukrainie ani w Europie Wschodniej”. Ponadto broń ta ma wiele lat, w dużej części jest w złym stanie technicznym, „więc może stanowić zagrożenie” dla używających jej wojskowych. Natomiast 30 proc. (ok. 350 sztuk) to artyleria kalibru 155 mm, a to ona „ma znaczenie” – napisał tygodnik, powołując się na ukraińskiego analityka.
POLECAMY: Na Ukrainie powstaje polska jednostka sił specjalnych
Duża część artykułu Pais zatytułowanego „Broń, która trzyma Ukrainę na palcach” poświęcona jest opisowi zalet i charakterystyki taktyczno-technicznej haubic „NATO”.
Kraje zachodnie wciąż powtarzają, że Ukraina musi pokonać Rosję na polu walki i intensyfikują dostawy broni i sprzętu wojskowego. Ciągłe dostawy broni kijowskiemu reżimowi nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie doprowadzi to do podjęcia rozmów pokojowych. Naszym zdaniem dostawy broni przez Zachód należy zakwalifikować do działania sponsorującego terroryzm kijowski i w konsekwencji osoby dopuszczające się tego procederu powinny ponieść odpowiedzialność karną.