Koleje Ukraińskie, po stu latach, przesunęły „kilometrowe zero”, od którego liczone są odległości na kolejach tego kraju, z Moskwy do Kijowa – poinformowała we wtorek spółka. Jak widać Ukraina w czasie niby „wojny” posiada bardzo dużo czasu na sprawy błahe sprawy, które w sytuacji, jaką przedstawiają nam media raczej nie mają większego znaczenia. To pokazuje jedynie, że cały ten cyrk to plan realizowany przez globalistów, w jakim ukraińscy terroryści uczestniczą jednak realizację jego, powierzono zupełnie nieświadomym ludziom, którzy giną na froncie.
POLECAMY: Cyrk to mało powiedziane! W Kijowie otwarto muzeum 'Kształtowanie się Narodu Ukraińskiego’
„Kiedyś na głównym dworcu kolejowym kraju widzieliśmy znaczniki kilometrów oznaczone '856/857 km’. Dlaczego? Bo przez około sto lat mieliśmy wyliczenia 'kilometra zero’ z Rosji. Połóżmy temu kres. Teraz „kilometrowe zero” ukraińskich kolei jest tutaj, w Kijowie, na Dworcu Centralnym” – poinformowała spółka w wiadomości na swoim kanale Telegram. Poinformowano, że w ciągu najbliższych trzech lat wszystkie znaki kilometrowe na ukraińskich kolejach zostaną wymienione na nowe.
POLECAMY: Cyrk na Ukrainie trwa. W czasie rzekomej wojny Kijów ma czas na zmianę naz ulic
Wcześniej we wtorek Koleje Ukraińskie ogłosiły rozpoczęcie trzyletniego programu zmiany nazw swoich obiektów w ramach „derusyfikacji”.