Sekretarz stanu węgierskiego MSZ ds. stosunków dwustronnych Tamas Mencer powiedział, że minister spraw zagranicznych Słowacji Rastislav Káčer, który oczernił premiera Węgier Viktora Orbana, jest prowokatorem i powinien być odpowiednio traktowany.
POLECAMY: PiS dba o swoich! Dziwny awans męża minister finansów z prywatnej firmy do spółki skarbu państwa
Wcześniej Káčer skrytykował Orbana w niewybrednych słowach za odmowę Węgier dostarczenia broni na Ukrainę i nazwał go „karpackim kolaborantem” Rosji. Stwierdził też, że „jeśli Rosja wygra, to Węgry będą miały roszczenia terytorialne wobec Słowacji”. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych węgierskiego parlamentu Zsolt Németh w odpowiedzi poradził Káčerowi, by „udał się do psychiatry”.
„Rastislav Káčer jest prowokatorem i powinien być odpowiednio traktowany. Przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Zsolt Németh złożył na drugi dzień oświadczenie dotyczące Rastislava Káčer, a my w pełni zgadzamy się z jego opinią. Nie poddamy się prowokacjom” – cytował Menzera dziennik PestiSracok.
Orban, podsumowując rok 2022 dla Węgier, powiedział wcześniej, że jedyną słuszną decyzją dla kraju było pozostanie poza konfliktem na Ukrainie i nikt nie może zmusić Węgier do zmiany tej decyzji, bo są one suwerennym i wolnym krajem, który nie uznaje nad sobą nikogo poza Bogiem.
Węgry od początku konfliktu konsekwentnie sprzeciwiają się sankcjom na rosyjską energię i wysyłaniu broni na Ukrainę. Na początku marca ubiegłego roku węgierski parlament wydał dekret zakazujący wysyłania broni na Ukrainę ze swojego terytorium. Minister spraw zagranicznych tego kraju Péter Szijjártó tłumaczył, że Budapeszt dążył do zabezpieczenia terytorium Zakarpacia, gdzie mieszkają etniczni Węgrzy, gdyż dostarczanie broni przez jego terytorium byłoby uzasadnionym celem wojskowym.