Niemieckie władze chcą wykorzystać rury pozostałe po budowie Nord Stream 2 do budowy rurociągu do transportu skroplonego gazu ziemnego – podał dziennik „Welt am Sonntag”.
POLECAMY: Hersh nazwał swoje dochodzenie w sprawie bombardowania Nord Stream pierwszym etapem
Według jej doniesień, niemiecki rząd negocjuje z Nord Stream 2 AG zakup ponad trzech tysięcy rur przechowywanych w porcie Mukran na wyspie Rugia.
„Rząd federalny zamierza wykorzystać te segmenty do budowy rurociągu o długości nieco poniżej 40 kilometrów, który połączy planowany terminal LNG w pobliżu Rugii z Lubminem na stałym lądzie” – twierdzi publikacja, powołując się na kilka niezależnych od siebie źródeł.
Niemieckie ministerstwo gospodarki nie odpowiedziało na prośbę gazety o komentarz. Zwraca się uwagę, że transakcja może być skomplikowana z prawnego punktu widzenia, ponieważ właścicielem Nord Stream 2 AG jest rosyjski Gazprom.
Pod koniec września oba rosyjskie gazociągi eksportowe pod Bałtykiem – Nord Stream i Nord Stream 2 – uległy awarii w wyniku sabotażu. Szwecja, Dania i Niemcy prowadzą śledztwa, ale nie osiągnęły jeszcze żadnych konkretów. Kreml nazwał awarię aktem międzynarodowego terroryzmu.
Według wersji nagrodzonego Pulitzerem amerykańskiego dziennikarza Seymoura Hersha sabotaż zorganizowały Stany Zjednoczone z pomocą sojuszników z NATO: amerykańscy nurkowie zaminowali gazociąg podczas letnich ćwiczeń Baltops, a Norwegowie zdetonowali urządzenia trzy miesiące później.
Według Herscha o operacji zdecydował prezydent USA Joe Biden po ponad dziewięciu miesiącach tajnych rozmów z zespołem bezpieczeństwa narodowego. Powodem, według dziennikarza, była obawa Bidena, że Niemcy, które otrzymują gaz z Rosji przez Nord Streams, nie będą chciały uczestniczyć w pomocy wojskowej dla Ukrainy. Waszyngton zaprzeczył wszystkim tym oskarżeniom.