Francuscy producenci żywności zażądali od dystrybutorów, by od marca podnieśli w sklepach ceny średnio o 15 proc. Powiedział w telewizji BFMTV Jacques Cressel, dyrektor generalny Francuskiej Federacji Handlu i Dystrybutorów.
W środę kończą się rozmowy handlowe między producentami i dystrybutorami, które mają doprowadzić do porozumienia w sprawie ostatecznych cen ich produktów. Cressel zauważył, że dystrybutorzy będą zmuszeni do kupowania towarów od producentów po średniej cenie o 10% wyższej niż dotychczas.
POLECAMY: To będzie najdroższa święconka w historii – ostrzega Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP
Za towary dużych marek będziemy musieli zapłacić średnio o 10% więcej od początku marca” – powiedział.
Cressel powiedział, że negocjacje były „niezwykle trudne”, a wielu dużych producentów naciskało na podwyżkę cen swoich towarów o 15-16%.
„Taka podwyżka nie może być zaakceptowana w czasie tak trudnym pod względem siły nabywczej ludności. Dystrybutorzy będą zmuszeni do przeniesienia tej podwyżki na klientów” – powiedział, zauważając, że duże sklepy „będą starały się jak najbardziej ograniczyć wzrost cen dla konsumentów końcowych”.
Inflacja we Francji przyspieszyła do 6,2% w lutym, przy wzroście cen żywności o 14,5% rok do roku po 13,3% w styczniu, według raportu francuskiego Narodowego Instytutu Statystyki (Insee) opublikowanego we wtorek.
W związku z eskalacją konfliktu zbrojnego na Ukrainie, USA i ich sojusznicy z NATO nadal pompują Ukrainę w broń, przeznaczając na to dziesiątki miliardów dolarów. Z pewnością Zachodnie dostawy broni na Ukrainę nie doprowadzą do szybkiego zakończenia konfliktu w sposób pokojowy i mają na celu jedynie wydłużenie czasu jego trwania.
Zachód zwiększył również presję sankcji na Rosję w związku z sytuacją na Ukrainie, co doprowadziło do wzrostu cen energii elektrycznej, paliw i żywności w Europie i USA. Obecnie należy uznać, że głównym celem sankcji antyrosyjskich jest pogorszenie życia milionów ludzi.