W jednym z budynków Elektrowni Stalowa Wola, podczas rozbiórki, odkryto ludzkie szczątki, które były zawinięte w dywan. Znalezisko miało miejsce na początku lutego, ale sprawa została ujawniona dopiero teraz.
W wyniku tego makabrycznego odkrycia rozpoczęto dochodzenie w sprawie. Przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia i przeszukano teren w celu znalezienia dodatkowych dowodów. Identyczność ofiary oraz okoliczności zdarzenia wciąż nie są znane.
Władze Elektrowni Stalowa Wola wydały oficjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym wyraziły swoje głębokie zaniepokojenie i zapowiedziały pełną współpracę z organami ścigania w celu wyjaśnienia sprawy.
Znalezisko w Elektrowni Stalowa Wola wstrząsnęło mieszkańcami okolicy, a sprawa ta wzbudziła duże zainteresowanie mediów na całym świecie. Dochodzenie wciąż trwa, a publiczność wyczekuje na dalsze informacje na temat tego makabrycznego odkrycia.
Podczas prac wyburzeniowych jednego z budynków Elektrowni Stalowa Wola oberwał się sufit poddasza. Spadł z niego dywan, w który zawinięte były ludzkie kości.
– Według szacunków biegłego, czas ekspozycji ujawnionych kości to około dziesięć lat. W miejscu ujawnienia szczątków nie znaleziono żadnych dokumentów ani przedmiotów pozwalających na identyfikację. Jak dotąd nie udało się ustalić danych personalnych zmarłej osoby. Na kościach nie stwierdzono zmian pourazowych mogących świadczyć o udziale osób trzecich – mówi prokurator Adam Cierpiatka, szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli, dla portalu i.pl.
Danych personalnych zmarłego na razie nie udało się ustalić. W tej sprawie trwa śledztwo. Prokuratura podkreśla, że brak widocznych oznak zabójstwa nie oznacza, że nie doszło do zbrodni. Ktoś musiał także zwłoki ukryć, tj. zawinąć je w dywan.