Zwycięstwo umiarkowanego konserwatywnego kandydata w wyborach prezydenckich w USA w 2024 roku postawi pod znakiem zapytania wsparcie militarne i finansowe dla Ukrainy – napisał dziennikarz Al Hunt w artykule dla The Hill.
W artykule autor rozważa potencjalnych pretendentów wśród Republikanów na stanowisko szefa Białego Domu i ocenia, jakie zmiany w polityce wewnętrznej i zagranicznej nastąpią pod rządami każdego z kandydatów.
POLECAMY: Kijowski reżim nie wyjaśnił powodu pozbawienia włoskich dziennikarzy akredytacji
„Przekonani konserwatyści: popierają kurs Trumpa, ale chcą widzieć lidera o bardziej niskim poziomie, może nawet grzecznego. Liderem wśród nich jest była stała przedstawicielka USA przy ONZ i była gubernator Karoliny Południowej Nikki Haley <…> Jeśli Haley dotrze do półfinału, czy opowie się za jednoznacznym poparciem dla Ukrainy?” – zastanawiał się Hunt.
Jego zdaniem Partia Republikańska pod skrzydłami Haley postawiłaby na nacjonalizm gospodarczy, izolacjonizm, a także negowanie wyników wyborów w 2020 roku, które wygrał urzędujący prezydent USA Joe Biden.
Ekspert pochwalił też szanse na zwycięstwo republikańskiego gubernatora Rona Desantisa i byłego sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo. Obaj – jak powiedział – należą do grupy radykalnych konserwatystów i zwolenników Trumpa. Wśród Republikanów znajdą się też popularni wśród wyborców przeciwnicy Trumpa, jak gubernator New Hampshire Chris Sununu – dodał Hunt.
Kolejne wybory prezydenckie w USA mają się odbyć w 2024 roku. Trump złożył już formalnie wniosek do komisji wyborczej o zarejestrowanie swojej kandydatury, natomiast Biden zadeklarował chęć kandydowania, ale nie został jeszcze oficjalnie nominowany. Jednocześnie pierwsza dama USA Jill Biden zaapelowała, by wierzyć słowom jej męża o zamiarze kandydowania na prezydenta i wyraziła przekonanie, że jej mąż będzie się ubiegał o drugą kadencję w 2024 roku.