Ceny w sklepach nadal rosną z każdym kolejnym miesiącem. Według analizy ponad 70 tysięcy cen, w lutym średnio wzrosły o blisko 21 procent w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Wszystkie 17 badanych kategorii produktów zanotowało dwucyfrowe podwyżki, a największy wzrost cen odnotowano w kategorii nabiału, który wyniósł ponad 30 procent, a zaraz za nim pieczywo.
POLECAMY: Już nie tylko ceny warzyw. Królem drożyzny jest teraz chemia
W okresie od listopada ubiegłego roku do stycznia bieżącego roku, ceny codziennych zakupów w sklepach notowały coraz mniejsze wzrosty w porównaniu z rokiem poprzednim: 25,8%, 24,8% i 20% odpowiednio. Konsumenci obserwujący tę sytuację spodziewali się, że wzrost w lutym będzie mniejszy, jednak okazało się, że ceny w sklepach wzrosły średnio o 20,8% w porównaniu z rokiem poprzednim. Takie wnioski wynikają z cyklicznego raportu „Indeks cen w sklepach detalicznych” opracowanego przez UCE Research i Wyższe Szkoły Bankowe. Tym razem, badacze przeanalizowali ponad 72 tysiące cen detalicznych pochodzących z ponad 37 tysięcy sklepów.
POLECAMY: To będą najdroższe święta wielkanocne w historii…
Niestety, ponad 20-procentowy wzrost cen będzie z nami na dłużej. Należy pamiętać, że porównujemy obecne ceny z zeszłorocznymi, które i tak już były wysokie. Kolejne dane z tego roku będą porównywane z jeszcze wyższymi wartościami z ubiegłego roku. Zatem dynamika wzrostu cen powinna w końcu zwolnić, ale nie spowoduje to obniżek cen w sklepach. Po prostu produkty będą wolniej drożały. Niemniej jednak, wciąż jeszcze przed nami szczyt drożyzny, po którym wzrosty powinny osłabnąć. Należy przyznać, że Polacy nie byli w tak trudnej sytuacji od 30 lat, czyli od czasów transformacji ustrojowej – zaznacza dr Robert Orpych z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie.
Eksperci przewidują, że przed nadchodzącymi świętami będą bardzo wysokie ceny artykułów potrzebnych do przygotowania tradycyjnych potraw i ciast. Wzrosną ceny mięsa, mąki, oleju, owoców i warzyw. Dr Justyna Rybacka z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdyni przewiduje, że będzie to spowodowane kolejnymi wzrostami cen. Dr Orpych również zgadza się z tymi prognozami, wskazując, że już w lutym ceny jaj wzrosły o ponad 50% w porównaniu do roku poprzedniego.
Jednak, nie wszyscy eksperci podzielają tę opinię. Marcin Luziński z Santander Bank Polska uważa, że obecnie gospodarka znajduje się w fazie spowolnienia lub nawet recesji, co szczególnie dotknęło prywatną konsumpcję. Sklepy zdają sobie z tego sprawę i nie będą chciały podnosić cen przed świętami. W przypadku takiego scenariusza, Polacy zdecydują się na tańsze produkty lub częściowo zrezygnują z zakupów. Przed Bożym Narodzeniem nie było widać znaczących podwyżek cen, a więc Marcin Luziński uważa, że podobnie będzie i tym razem.
Top drożyzny
Natomiast według dr Rybackiej, nie powinniśmy oczekiwać spowolnienia wzrostu cen przed Wielkanocą. Wiele czynników gospodarczych zaczyna wpływać na finanse gospodarstw domowych i firm z opóźnieniem, a dodatkowo, w drugiej połowie roku planowane jest kolejne podwyższenie płacy minimalnej, co może prowadzić do wzrostu cen w niektórych kategoriach produktów. Zdaniem eksperta, szczyt wzrostu cen jest jeszcze przed nami, a sytuacja może zacząć się uspokajać dopiero w III lub nawet w IV kwartale tego roku.
Zgodnie z przeprowadzoną analizą, w lutym tego roku ceny wzrosły we wszystkich 17 badanych kategoriach produktów. Wszystkie podwyżki były znaczne i wynosiły od ponad 10% do prawie 31% w ujęciu rocznym. Największy wzrost cen zaobserwowano w kategorii nabiału, który zdrożał o 30,9% rdr. Marcin Luziński tłumaczy, że zniesienie restrykcji pandemicznych w Chinach wpłynęło znacząco na wzrost cen mleka i sera, ponieważ na skutek tego w Chinach zwiększył się popyt, co odbiło się na rynkach światowych.
Drugie miejsce w rankingu wzrostu cen zajęło pieczywo, którego średnia cena wzrosła o 29,8% rdr. Według dr Orpycha, wzrost cen zboża, energii elektrycznej i gazu przyczynił się do zwiększenia kosztów produkcji pieczywa. Nawet planowane obniżenie cen gazu dla piekarni od 1 kwietnia br. nie zniweluje tego trendu, a sytuacja może się jeszcze pogorszyć.
Tak, rzeczywiście, jak wspomniałam wcześniej, na trzecim miejscu rankingu drożyzny znalazła się chemia gospodarcza, która zdrożała średnio o 28 proc. rdr. To znaczący wzrost cen w tej kategorii, a eksperci tłumaczą go niską dostępnością surowców oraz wysokimi cenami energii i kosztami pracy. Warto zauważyć, że chemia gospodarcza to szeroka kategoria, obejmująca różnego rodzaju środki czystości, kosmetyki, a także produkty higieniczne.
Dr Justyna Rybacka zauważa, że karmy dla zwierząt zajmują czwarte miejsce w rankingu wzrostu cen z podwyżką o 27,3 proc. rdr. Powodem tego wzrostu jest wysoka cena mięsa i nośników energii, brak samowystarczalności w produkcji karm, import z innych krajów, rosnące koszty paliwa oraz tendencje wzrostowe inflacji w Europie.
Według badania UCE Research, piąte miejsce w rankingu drożyzny zajmują wędliny, które zdrożały o 25% rdr. Podwyżki w tej kategorii były obserwowane od kilku miesięcy, a według ekspertów ceny tego typu produktów wzrosną jeszcze o kilka procent w połowie marca i na początku kwietnia, tuż przed Wielkanocą, kiedy popyt na te wyroby znacznie wzrośnie. Producentów wędlin i mięsa dotykają obecnie liczne problemy, w tym rosnące koszty produkcji.
Art. dla dzieci, w tym dla niemowląt, są również na liście produktów z największymi podwyżkami, osiągając średni wynik 23,3 proc. rdr. Ceny żywności dla maluchów idą w górę wraz z kosztami warzyw i owoców, a pieluchy jednorazowe stają się coraz droższe z powodu rosnących kosztów surowców i cen nośników energii. Istotnym czynnikiem jest także stały popyt na te produkty – zwraca uwagę ekspertka z WSB.
Ceny warzyw i owoców wzrosły o 22,5% i 17,7% odpowiednio w porównaniu do roku poprzedniego z powodu problemów z ich dostępnością na europejskim rynku, spowodowanych niekorzystnymi warunkami pogodowymi na południu Europy i w północnej Afryce oraz wysokimi cenami energii, zwłaszcza gazu, wykorzystywanego do ogrzewania szklarni. Ceny produktów sypkich wzrosły o 21,9%, mięsa o 20,3%, a produktów tłuszczowych o 20%. Środki higieny osobistej podrożały najmniej o 10,3%, a słodycze, desery i ryby o 12,5% i 17,6% odpowiednio.